Ekipa!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 I can't keep calm I'm Colombian

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




I can't keep calm I'm Colombian Empty
PisanieTemat: I can't keep calm I'm Colombian   I can't keep calm I'm Colombian Icon_minitimeNie Mar 08, 2015 3:45 pm

I can't keep calm I'm Colombian 20u4d4y
República de Colombia
Imię:
Carmen Marina
Nazwisko:
Cantillo Alvare

Charakter:
Że Kolumbia to niebezpieczny kraj? Kraj zbirów? Kokainy? … No, to strzeliliście w dziesiątkę. Ale bez obaw! Carmen nie przyjdzie i nie zacznie wymachiwać bronią przed waszymi nosami. Nawet, jeśli codziennie nosi nóż przy dupsku, bo tak trochę… No, trzeba być idiotą, żeby przejść się nocą po ulicy bez czegoś do obrony.
Zresztą.. Spójrzcie na ten miły uśmiech i radość w oczach. To nie są działania środków odurzających. To czysta beztroska wymalowana na jej twarzy. Bo po co przejmować się partyzantami, dilerami  i mordercami? Po co, skoro to codzienność? Chociaż nie powiem, że to się na niej w jakiś sposób nie odcisnęło. Bo całkiem… wybuchowa z niej babka. Albo raczej „babochłop”. Wystarczy, że ją ktoś skrytykuje, czy krzywo spojrzy, czy nawet obrazi rodzinę… To da nieźle po mord- Zadowolona nie będzie, si?
Dając jeden przykład z życia… Jesteście w Kolumbii, wchodzicie do sklepu, a tam starsza pani podnosi na was leniwie wzrok, odburknie „dzień dobry” i wróci do krzyżówki. Nie, proszę państwa. Sprzedawca podchodzi do was, nazywa swoim „Słoneczkiem”, „Miłością” i innymi do porzygu słodkościami. Zatem,  przyzwyczajona do tego typu rzeczy Carmen, używa masy zdrobnień. Nieważne, czy ktoś jest wkurzający, niski, brzydki… No nieważne! Jego też w końcu nazwie „Kotkiem”, czy tym co akurat do głowy wpadnie.
Skupmy się jeszcze na pozytywach. Jest niezwykle otwarta. I już na dzień dobry dostaniesz od niej buziaka w policzek. Uścisk dłoni jest niewybaczalny. Bo to normalne, że na początek znajomości pcha się z mordą do… No, praktycznie nieznajomego. Ale to nieistotne! Na powitanie się całujemy, si? Skoro wszystko jasne, to możemy opisywać dalej. Cechuje ją gadatliwość. W Kolumbii nie przechodzi się od razu do sedna. Najpierw trzeba spytać co u mamy, cioci, dziadka, dzieci, psa. Przejście od razu do tematu jest dość.. obraźliwe, o! A teraz sobie wyobraźcie, że dzwonicie zapytać się czy jest w domu makaron.
Co tu jeszcze… Ach! Kolumbia ma na wszystko czas! Kiedy usłyszycie od niej „ya”, to lepiej nie tłumaczyć tego na „już”. To znaczy: „Już, ale pójdę jeszcze umyć zęby, napić się wody i zmienić ubranie, a Ty czekaj sobie w drzwiach kolejne pół godziny!”. Bo gdzie się śpieszyć? Jeszcze na roślinki można popatrzeć jak rosną i kawy zaparzyć i mecz obejrzeć jaki!
Ano właśnie, dla Carmen są najważniejsze trzy rzeczy: Jej własny kraj, religia i piłka nożna. Radzę nie krytykować przy niej żadnej z powyższych, bo to się może bardzo źle skończyć. Jako, że dziewczyna jest pracowita i energiczna to nie brakuje jej siły by w czymś pomóc, pobiec do kościoła, a potem pograć w piłkę z dzieciakami.
Sprawa energii może tyczyć się tego, że czasem sobie pomaga. Jeśli wiecie o czym mówię. Naprawdę? Największy producent kokainy na świecie? I nic nie jest na rzeczy? Herbatka z koki, czy jakiś magiczny proszek pomogą na wszystko! Znaczy… To tylko czasami, si?
Może teraz trochę o jej zainteresowaniach. Kolumbia kocha muzykę. No życia sobie nie wyobraża bez choćby nucenia jakiejś znanej melodii z reklamy, czy piosenki z radia. A słuchawki na łbie czasem potrafi nosić cały dzień i nie skapnąć się, że ktoś coś do niej mówił. Albo czy samochód zatrąbił. Albo, że ktoś się dobijał do drzwi. A z muzyką wiążą się tańce! Salsa, Cumbia, randomowe ruchy biodrami i wymachiwanie łapami jakby się paliło. I to nawet nieźle wychodzi. No wstyd jakby tańczyć nie potrafiła, si? Lepiej od Shakiry!

Wygląd:
Co by tu… Na początku można zaznaczyć, że latynoska nie jest specjalnie wysoka. Takie 170 cm w butach... i może jeszcze na palcach. No dobra, dajmy jej to 165, niech będzie.  Kolejną rzeczą na którą warto zwrócić uwagę jest jej aksamitna, miękka, gładka… Chodzi o skórę. Ciemna, ale jasna. Jasna, ale ciemna. Nie za ciemna, nie za jasna. Coś jeszcze? Ach, jasno-ciemna.
A, nie da się też przeoczyć dowodu jej kobiecości, którym są uwydatnione krągłości, jeśli wiecie co mam na myśli. Chyba nie zobaczycie Kolumbijki, która nie byłaby w jakiś sposób kształtna.
Pobawmy się teraz w szczegóły. Zaczynając od góry, od samego czubka tego stworzonka, widzimy włosy. Opadające kaskadą na jej plecy, sięgające trochę tak do pasa, ciemne, w kolorze ziaren kakaowca. A co najbardziej wpada w oczy? Dziewczę ma na czole błękitną wstążkę niczym prawdziwy wojownik nindża. C< Nosi ją praktycznie wszędzie… Prawdę mówiąc, to nie zobaczycie Carmen bez tego znaku rozpoznawczego… no chyba, że z nią śpicie.
Skoro teraz pięknie widzimy jej twarzyczkę, to można ją opisać. Nieco okrągła i pulchna. Z dużymi, roziskrzonymi, radosnymi oczyma w kolorze jasnego brązu z kropelką zieleni. Zjeżdżając niżej, znajduje się nos. Jak u każdego człowieka zresztą. Mały i w sumie normalny. Kolejnym akcentem twarzy są usta. Wygięte w wiecznym uśmiechu. Szczerym, czasem krzywym. No chyba, że naprawdę się wkurzy. albo ma okres
Ogólnie całkiem niezła laska, co? Tylko przydałoby się ją w coś ubrać. Carmen ubiera się jaskrawo, kolorowo i wesoło. Zazwyczaj są to pomarańczowe, żółte, czerwone, czy tam fioletowe bluzki na ramiączkach. Ewentualnie z krótkim rękawem. I spodnie. Nie, ona nie nosi spódniczek i sukienek. Takie ewentualności zostawia na specjalne okazje. Na przykład tańce! Cumbie może zatańczyć w spódnicy. A właściwie, to nawet w stroju ludowym… I jeszcze coś na nogi. To nie tak, że czasem chodzi boso, czy coś. Wkłada czarne buciory od munduru, pasujące do wszystkiego jak lama do kury.

Relacje:
Wenezuela – tu sprawa jest taka, że wpuszczasz dwa osobniki do jednego pokoju, a one nie wytrzymują ze sobą dłużej niż 5 minut. Pełno zgrzytów, iskier i wrogości. Chociaż… Nie zawsze jest źle. A przynajmniej Carmen musi udawać, że nie jest. Wenezuela pozostaje jednym z czołowych partnerów handlowych Kolumbii ... I tego trzeba się jakoś trzymać. (A w między czasie wysłać FARC na jej tereny). I pokłócić się o to, że Wenezuelka nie potrafi upilnować granicy~

Hiszpania –  Nie chciał dać niepodległości po dobroci, to ją sobie Carmen siłą wzięła, o. Krzywe i niechętne spojrzenia zawsze lecą w jego stronę niczym z procy.

Panama – młode, niedoświadczone i zachciało się smarkuli niepodległości… A niech ktoś tknie, to Carmen delikwentowi  nogi z dupy powyrywa.

Ekwador – Trochę ciężko opisać co Carmen czuje do tej łama- OSOBY. Lepiej niż z Wenezuelą, gorzej niż z Panamą. Nieco się o te.. granice poszarpali, ale ogólnie jest w miarę dobrze! Jak na razie. Dopóki partyzanci znowu nie uciekną na jego tereny…

USA – pfff… W Kolumbii lepiej nie mówić, że jest się gringo, bo wybiegnie na Ciebie pół miasta i Ci nieźle napie- nakopie. Generalnie ma to związek z Panamą. Czterooki stanął za nią murem, kiedy się odłączała. I po co? Żeby sobie wroga zrobić z Kolumbii? Niemądra myśl.  

Peru – się tłukli trochę… A potem jeszcze trochę… A potem o cukier… No, ale czy jest ktoś z kim Carmen się nie gryzła? Nie ma żalu. A nawet przepada za Peruwiańczykiem. Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.

Kraj Basków – kilkadziesiąt tysięcy Basków do niej uciekło. Co się dziwić? Kolumbia to najwspanialszy kraj pod słońcem! … Ale tak szczerze, to słabo kojarzy. :c

UK – w tym całym sporze o Falklandy, to stoi za nimi murem.

Ciekawostki:
* Kawa, kawa, kawa.. No, Kolumbijczyk nie powie, że jest ospały, bo tam wszędzie kawy dostanie! Trzecie miejsce wśród krajów produkujących jej najwięcej.
*A ponad 10 procent dochodu pochodzi z… No, narkotyków. Kokainy przede wszystkim.
*Ma dostęp do dwóch oceanów (Spokojnego i Atlantyckiego)
*Nieważne, czy kobieta jest brzydka, ma podarte ubrania, nie pachnie kwiatkami, ważne, żeby miała jasne oczy i włosy. Wtedy zagwiżdże na nią każdy facet na ulicy.
*Od niej załatwisz wszystko. Jakąś biżuterię wytrzaśnie, ziarna kawy wyciągnie z kieszeni bo jej najlepsza, tak?, nawet Ci narkotyki sprzeda…
*Z pewnością kojarzycie Shakirę, co? Bo ona właśnie z Kolumbii jest! I jeszcze kilka nazwisk które wypadałoby znać: Gabriel Garcia Marquez (pisarz, twórca realizmu magicznego, autor m. in. „Stu lat samotności”), Pablo Escobar ( baron narkotykowy, bogacz i jednocześnie filantrop), Fernando Botero (malarz i rzeźbiarz, rozpoznawalny po charakterystycznych grubaśnych postaciach), Juanes (wokalista, bożyszcze nastolatek -tego la camisa negra... tralala-)
*W Kolumbii mówi się lepiej po hiszpańsku, niż w Hiszpanii.
*Kolumbijczycy zmiękczają prawie każdy wyraz.
*Jest w czołówce krajów o największej ilości porwań i zabójstw.
*A cumbia to taniec narodowy. \o/

If you're dating a Colombian then raise your hand
If not, then raise your standards

A ciekawostki będę w trakcie dopisywać
Powrót do góry Go down
Szkocja
Admin
Szkocja


Liczba postów : 603

I can't keep calm I'm Colombian Empty
PisanieTemat: Re: I can't keep calm I'm Colombian   I can't keep calm I'm Colombian Icon_minitimeNie Mar 08, 2015 5:13 pm

Akcept!
Powrót do góry Go down
https://hetalia-ekipa-rpg.forumpolish.com
 
I can't keep calm I'm Colombian
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Ekipa!  :: Pozostałe :: Archiwum KP-
Skocz do: