KosowoPodstawowe dane Imię i nazwisko: Dritan Dmitar Saqiri
Dritan jest imieniem Albańskim, Dmitar – Serbskim. Kosowo akceptuje to pierwsze imię, jednak od Serbii ustawicznie słyszy to drugie.Wiek ludzki: 14 lat
Szacowany moment pojawienia się: XVII wiek
Wyznanie: Islam
Urodziny: 17 lutego
Charakter
Charakter niezwykle poglądowyChłopak zachowuje się tak, jak stereotypowy trudny 14-latek. Przynajmniej tak się pokazuje wszystkim wokół – pyskaty, głośny, chamski, egoistyczny. Niezbyt przyjemny typ, oczekuje, że wszyscy – WSZYSCY – będą go traktować, jak równego sobie, a jeśli nie, to jest w stanie posunąć się do rękoczynów. Nie lubi się jednak pastwić nad słabszymi, jedynie ma w swoim serduszku (albo raczej w organie pompującym krew
– bo wiecie, prawdziwy killer ma pompę) zgromadzone pokłady nienawiści do tych, co są więksi, silniejsi i nim pomiatają. Nie lubi być niezauważony, jeśli sam chce uwagi, potrafi podnieść głos, drzeć się, a jeśli pomimo tego dalej jest ignorowany: także szarpnąć za rękę, za fragment materiału, czy uderzyć. Zanim jednak wyciągniecie o nim bardzo złą opinię, spójrzcie w jego przeszłość.
Historia bardzo streszczonaJednym z pierwszych wspomnień były wojny osmańskie, dalej była ucieczka ludów, powstanie w roku 1881, powstanie albańskie w 1910 i… zaraz wojna bałkańska, a tuż po niej wojna światowa. W dwudziestoleciu międzywojennym był to jeden z najbardziej zaniedbanych ekonomicznie obszarów przyszłej Jugosławii, jeszcze wówczas dokładnie na te tereny zostało wepchniętych poprzez kolonizację 13 tysięcy serbskich rodzin. Chwilę później już trwała kolejna wojna światowa, w momencie której przez ten obszar zaczęły się przeciskać różne półki i inne ugrupowania militarne, ciągle ktoś tu wciskał swoje trzy grosze – Serbia, Macedonia, Albania, Czarnogóra (i pewnie ktoś jeszcze im przemknął). Po wojnie ten obszar otrzymał autonomię, ale mieszkający tam Serbowie i Albańczycy zaczęli się spierać, najpierw przez niechęć ludności i rządów państw, potem doszło do starć militarnych i wojny domowej. W całym tym procesie narastających niechęci przy okazji ograniczono autonomię, to podesłano edukację z Albanii, to znów ją wycofano, to znowu nadano autonomię, to ją odebrano. Przez te 20 lat można było się zgubić w sytuacji. Wojna domowa wybuchła tuż przed rokiem 2000, kiedy to Armia Wyzwolenia Kosowa zaczęła walczyć przeciwko serbskim siłom porządkowym, jednak to jeszcze wyglądało jak bunt samego Dritana przeciwko Serbowi. Prawdziwa wojna rozpętała się dwa lata później między Albańczykami a Serbami mieszkającymi w Kosowie (zaczęło się od odkrycia grobów Albańskich i ataku serbskiej policji na tych drugich). Serbowie rozpoczęli czystkę ludności, na co zareagowało NATO, obiecując pomoc. Tyle że ta pomoc nie polegała na dialogu, a na bombardowaniu pozycji Serbskich, by zmusić ich do zaprzestania czystki. Z tym bombardowaniem Serbskich pozycji też trzeba polemizować, skoro czasem rakieta wylądowała w ambasadzie Chin albo koło stolicy Czarnogóry. Mimo wszystko – Kosowianie byli wdzięczni za interwencję. Do tego stopnia, że po zakończeniu czystek Serbów to właśnie ta Armia Wyzwolenia się podniosła, niszcząc wioski, świątynie i pomniki Serbów i Romów. Wymordowano bądź katowano setki ludzi, obecnie te działania uznaje się za zbrodnie wojenne Kosowian.
Wgląd poza skorupę pozorówTeraz zaś wróćmy do charakteru dzieciaka, który te wszystkie wydarzenia wszak łaknął jako właśnie dziecko. On nie potrafi inaczej. On widział głównie wojnę, walki na ulicach i walkę o swoją własną niezależność. Już po tym, jak Armia Wyzwolenia się „odwdzięczyła” Serbom można śmiało wnioskować, że nie będzie to osoba czule pochylająca się nad każdą istotką, chcąca jej pomóc. Dritan walczy, ale to nie znaczy, że nie ma serca – bo jeśli będzie mógł pomóc, to pomoże. Tak, jak on to rozumie i nie używając słowa „pomóc”. Woli powiedzieć, że tak, da temu komuś/czemuś jeść, pić, ogrzać się. Boi się samego słowa „pomoc”, bo kojarzy mu się z interwencją militarną, a on jest jednak słaby.
Jak było powiedziane, Kosowianin domaga się atencji w całej gamie swoich strun głosowych, jednak ma też drugą stronę. To taka, która nie chce atencji za nic w świecie, taka która siedzi cicho pod ścianą i odpowiada potencjalnym przybłędom burknięciami. Taka cicha, zimna kulka nienawiści emanująca nieprzyjemną aurą na wszystkich wokół. Wówczas właśnie cieszy się z samotności, z braku uwagi ludzi wokół, czasem wręcz potrafi wstać, wyjść i trzasnąć drzwiami. Nie jest to kwestia żadnej choroby, a po prostu nastroju, jego humoru oraz tego, że wydarzenia z przeszłości zostawiły w jego psychice twardy ślad.
Nie dopuści do tego, żeby pokazać innym, że jest słaby – przeciwnie, będzie się starał ze wszystkich sił pokazać każdemu, jaki to on jest silny i zaradny. Tak jak nastolatek w szkole – on jest tym najlepszym, najsilniejszym. Nie pozwala sobie na łzy, które potrafią jednak wyjść dopiero późno w nocy w łóżku, gdy nikt nie patrzy. On po prostu nie rozumie, skąd wokół niego tyle niechęci, zawiści, skąd tyle walk i spięć. On chce być tylko niepodległy, móc bawić się z innymi państwami – wszak być krajem, to nie może być nic trudnego! Chciałby mieć przyjaciela, chciałby móc doświadczyć prawdziwej, szczęśliwej rodziny. Na tę chwilę jednak nie było mu to dane w żaden sposób.
Wygląd
Model wstępny istotyLudzie w Kosowie, to mieszanka Bałkańska, zatem dzieciak na pewno – ale to NA PEWNO – ma idealnie jasną skórę, błękitne oczy i blond włosy. Tak, na pewno. Na pewno nie.
Jak na razie urosło mu się do zacnych 155 cm, choć Dritan mierzy jeszcze wyżej. Wierzy głęboko, że przerośnie Serba. Cera zalicza się jeszcze do rasy białej, acz jest dość ciemna. Ciemniejsza od albańskiej, jaśniejsza od bułgarskiej, gwoli ścisłości. Sylwetkę ma szczupłą, jest poniżej wagi idealnej, ale jeszcze mu kości nie widać, więc jest dobrze. Taka się utrzymuje, ponieważ po pierwsze Kosowianin ma dobrą przemianę materii, po drugie często biega po dworze. Nie ma za bardzo możliwości nabrać masy. Włosy ma koloru węgla, czarne niczym smoła. Oczy również ciemne, dokładnie to ciemnobrązowe, nieco przygasłe, jeśli nie tryskają iskierkami nienawiści.
Garderoba niezbyt różnorodnaNa co dzień biega w jakimś t-shircie bez wzorów, najlepiej białym lub ciemnobrązowym, czasami czarnym. Na to bluza, szara lub czarna, oczywiście z kapturem, spodnie to albo wytarte jeansy albo także dresy. Tu nie chodzi o elegancję, czy wygodę, ale aby było tanio i nie krępowało ruchów, gdy przyjdzie mu uciekać.
Ma swój strój narodowy! Często go ubiera, gdy chce się „pochwalić”, zawsze też podkreśla różnice między serbskim, czy albańskim. Nie lubi, gdy ktoś mu napomina, że to po prostu jest mieszanka tych dwóch, o nie, to jego własny, UNIKATOWY! A jak wygląda – jest to biała koszula oraz jasne spodnie. Te drugie przeplecione są najczęściej czarnymi paskami wzdłuż, zaś na koszulę nałożona jest ciemna, mocno wykrojona kamizelka. Na głowie też wówczas się panoszy biała czapeczka.
Dla dociekliwych, tak to wygląda.
Zdarza mu się ubrać białą koszulę, czarne eleganckie spodnie i czarny, nastoletni krawat. Czuje się w tym, jak sardynka w puszce, ale pozwala, głównie po to by iść na jakieś bardzo-ważne-bznesowe spotkanie z równie-bardzo-ważnymi-biznesowymi ludźmi. Zwłaszcza jeśli to sprawa niepodległości jest tematem spotkania. Wtedy to pierwszy idzie!
Relacje
Mniej i jeszcze mniej lubianiAlbania – Najmniejsze zło z tego kotła bałkańskiego. Przez słuszny kawałek czasu, jeszcze za Jugosławii edukacja w Kosowie płynęła właśnie z tego kraju (dopóki Serbowie nie zaczęli ingerować). W roku ’92 Albańczycy poparli niepodległościowe dążenia Kosowian, acz w ’94 się z tego wycofali. Potem w 2008 uszanowali deklarację niepodległości od razu, jako jedyni z kotła od razu. Relacje polityczne i gospodarcze są dobre, Albania pomaga. Ale. Z punktu narodów zaczyna być gorzej, ponieważ Albańczycy często odnoszą się z pogardą wobec Kosowian. Dritan do Albanii będzie tolerancyjny, będzie próbował się dogadać, ale wymaga traktowania NA RÓWNI.
Od migracji ludów Albańskich na tereny Kosowa się wszystko zaczęło, tako i postaciowo Albania jest starszym rodzeństwem.
Białoruś – Solidaryzują się z Serbami, uznają, że tylko byłe kolonie mogą się oddzielić jako osobne państwa. W 2012 roku białoruski ambasador w Serbii powiedział, że „Białoruś nigdy nie uzna Kosowa”.
Bośnia i Hercegowina – Rząd tego kraju chciałby uznać Kosowo, ale serbska część społeczeństwa się temu sprzeciwia, w konsekwencji nie wydali dokumentu uznającego niepodległość Kosowa.
Chile – Powiedzieli, że muszą się zastanowić i będą na spokojnie analizować sytuację, nie wyrazili w ogóle jasno swojej opinii. Wezwali obie strony (Serbię i Kosowo) do dialogu.
Czarnogóra – Niesmak, to mu towarzyszy przede wszystkim przy tym osobniku. Czarnogóra wcale nie jest lepsza od Kosowa, oddzielili się raptem 2 lata wcześniej, ale już Kosowa nie uznali w roku 2008, argumentując, że „nie jest to zgodne z obecnymi priorytetami kraju”. Czyli, na ludzkie – wzięli stronę Serbii. Uznali rok później i chyba tylko dlatego, że mieli 10 tysięcy Kosowskich wysiedleńców i nie wiedzieli, co z nimi zrobić. Mniejszość Czarnogórska w Kosowie też nie ma jakichś specjalnych praw, na co rząd Czarnogóry reaguje apatycznie. Ogólnie, choć oficjalnie współpraca została nawiązana, to chyba jest zimno między nimi. Sami obywatele Czarnogóry, pomimo decyzji rządu, byli przeciwni akceptacji Kosowa.
Czechy – Niemiła dziewczyna. Nie wyraziła ani za ani przeciw kosowskiej niepodległości przez długi czas, potem uznali ich niezależność, ale potem rozważali, czy by się z tego nie wycofać. Podkreślali, że Czesi wspierają Serbów i nie chcą dla nich źle. W roku 2013 prezydent Czech nazwał Kosowo „Terrorystą wspieranym przez mafie narkotykowe”, co przeważyło szalę relacji w kierunku negatywnym. Obecnie Dritan nie chce mieć z Czeszką nic wspólnego.
Hiszpania – Mają zastrzeżenia co do legalności deklaracji niepodległościowej Kosowa. Ponadto nie zgadzają się na powstawanie takich tworów przez sytuację u siebie Kraju Basków, czy Katalonii. Innymi słowy, rząd nie wyraża zgody na łamanie integralności granic przez twory uznające się za odrębne.
Macedonia – Tak jak Czarnogóra, Macedończycy nie chcieli od razu uznać niepodległości Kosowa, jednak oni powiedzieli, że „dostosują się do decyzji innych krajów”, konkretnie NATO i UE. Decyzja się przeciągała, w końcu Macedończycy uznali niepodległość w podobnym momencie, jak Czarnogóra. Dritan jest… nieco zawiedziony tym, że Macedonia postanowiła czekać na opinię „wszystkich” zamiast samemu wydać opinię od razu (w jego mniemaniu: uznającą niepodległość), wszak to sąsiad.
Maroko – Powiedzieli, że nie są przeciwni uznaniu niepodległości Kosowa, ale nie chcą wydawać tej opinii przez wzgląd na sytuację polityczną Sahary Zachodniej. Dopóki większość z 57 państw Organizacji Współpracy Islamskiej nie zaakceptuje tego państwa, oni także tego nie uczynią.
Rosja – Dritan nie chce go znać, Rosja nie uznała i chyba nie zamierza uznać niepodległości Kosowa, argumentując wspieraniem suwerenności granic Serbii. Rosja też nawołuje inne kraje do wycofania się z decyzji, argumentując, że uznanie tego kraju jest niezgodne z prawem międzynarodowym, porównał sytuację Kosowa do sytuacji Tybetu oraz Północnego Cypru. Dritan go nie cierpi, ma mu za złe zbijanie jego istotności, wymaga zmiany stanowiska już, teraz. Suwerenność granic Serbii go nie obchodzi.
Serbia – Starszy opiekun, z którym Dritan nie chciałby mieć nic wspólnego. Znaczy, owszem, chciałby – relacje międzynarodowe i współpracę rządową, nic więcej. Swego czasu było między nimi nieźle (jak jeszcze Kosowo nie miało zapędów niepodległościowych), to się przerodziło w „tragicznie”, jeden drugiego bił i wycinał mu mieszkańców, teraz to ucichło, a Kosowianin jest w stanie z Serbem nawet porozmawiać. Warunkiem na przyłączenie się Serbii do UE jest uregulowanie spraw z Kosowem, przez co pojawił się cień szansy – politycznie oczywiście – że ta akceptacja ze strony serbskiego rządu jednak będzie. Potrzeba jeszcze duuużo rozmów w tej sprawie. W przeszłości: To właśnie Serb na spółkę z Albanią go uchowali, ale to Serba szczerze nie cierpi.
Chiny, Grecja, Kazachstan, Rumunia, Ukraina – Wszystkie kraje opowiedziały się za integralnością granic Serbii. Chiny, Kazachstan i Ukraina przyrównują Kosowo do Abchazji i Osetii Południowej. Grecja, pomimo braku uznania, zawiązała kilka umów z Kosowem celem wspierania ich mniejszości narodowych. Rumunia początkowo wzywała Unię Europejską do wycofania decyzji akceptującej ten kraj, pod naciskami UE jednak sami zaczęli zmieniać zdanie. Aktualnie Rumuni zajmują neutralną pozycję.
Azerbejdżan, Egipt, Syria – nie wyrazili zgody na dołączenie Kosowa do Organizacji Współpracy Islamskiej, w konsekwencji Kosowo dołączyć nie może całkiem. Smutno mu trochę.
A tu jest spis wszystkich krajów, które Kosowa nie uznały oraz ich wyjaśnienia. Powyżej wypisałam głównie kraje obecne w chwili dodania KP na forum.
Nadzieje na przyjaźnieArabia Saudyjska – Uznali ich po roku, ale przez odległość, jaka ich dzieli, to nie jest aż takie dziwne. Jednak ten okres oczekiwania „odkupili” tym, że zaczęli ich bardzo wspierać i są zainteresowani, aby Kosowo dołączyło do Organizacji Współpracy Islamskiej, samo Kosowo też pretenduje do dołączenia.
Australia – W czasie wojny domowej Australia wydała 4 tysiące wiz pozwalających uchodźcom przelecieć i pozostać w kraju kangurów. Jednak po proklamowaniu niepodległości większość z tych uchodźców została deportowana z powrotem do Kosowa. Podczas próbnego głosowania w sprawie tego, czy ogłoszenie niepodległości było legalne, Australia wstrzymała się od głosu. Odczucia ambiwalentne.
Austria – Zadeklarowali się wspierać sprawę niepodległości Kosowa w UE, ale zastrzegli, że Kosowo winno dać więcej praw swoim mniejszościom narodowym (co Kosowu nie jest na rękę). Również ambiwalentnie.
Dżibuti - Dżibuti uznało niepodległość Kosowa 8 maja 2010 roku. 22 marca 2013 nawiązali stosunki dyplomatyczne i pragną rozwijać obustronną współpracę na gruncie ekonomicznym.
Finlandia – Pozytywnie. Już w 1999 Finowie próbowali pogodzić narody Serbskie i Albańskie, wtedy im nie wyszło, ale jednak w 2008 roku doszło do ogłoszenia niepodległości, którą Finlandia zaakceptowała. Albańska część Kosowa uważa prezydenta Ahtisaariego za bardzo ważnego i dobrego człowieka, niemalże bohatera. Za próby rozwiązania konfliktu tą metodą Ahtisaari został laureatem pokojowej nagrody Nobla.
Francja – Pozytywnie. Francja forsuje sprawę Kosowa w Unii, chce, by ten kraj osiągnął niepodległość. Francuzi wspierali działania NATO w Kosowie w roku 1999, wraz z bombardowaniami.
Holandia – „Stosunki między krajami są określane jako dobre”. Holandia oferuje pomoc przy różnych projektach oraz obserwuje kosowskie dążenia do niepodległości. Kosowo też korzysta z programu Matra, w którym wspierana jest współpraca między mieszkańcami pochodzenia serbskiego i albańskiego.
Irlandia – Przyjęli do siebie tysiąc uchodźców w roku 1999. Nieco później, bo w 2007 roku wysłali siły mające podtrzymać stan pokojowy. Relacja na plus.
Luksemburg – Pożyczył mu 30 mln euro na szkolenia zawodowe. Oczywiście pieniążki zostały przeznaczone na dobry cel i oczywiście, zostaną zwrócone. Kiedyś…
Łotwa – Bardzo pozytywnie. Poparli dążenia do niepodległości Kosowa, zaakceptowali deklarację i zaoferowali pomoc w budowie struktur kraju.
Malezja – Pierwszy kraj Azji, który nawiązał z nim kontakt. W 1999 wysłali nieco ponad sto ludzi jako wsparcie działań ONZ, rok później otworzyli biuro w Kosowie i przekazali 700 000$ na budowę meczetu i zakup sprzętu medycznego w Prisztinie. Nie od razu jednak wydano oświadczenie o uznaniu Kosowa za niepodległe, dopiero pół roku po ogłoszeniu niepodległości władze Malezji uznały ten kraj. Władze Kosowa wyraziły wdzięczność za całokształt pomocy. Dziękujemy!
Malediwy – Tu relacja taka sobie, bo tuż po uznaniu tego kraju przez władze Malediwów ich prezydent nakazał zbadać, czy zgoda rządu nie była wynikiem łapówki jednego z kosowskich polityków. Choć śledztwo wykazało, że nie ma dowodów na łapówkarstwo, niesmak pozostał.
Niemcy – Podobnie, jak z Francją, choć Niemcy nie mieszają się w sprawę Kosowa tak otwarcie na arenie UE. Mimo wszystko wsparcie w czasie wojny, też uznanie niepodległości, to plusuje u Kosowianina mocno.
Pakistan – Gadali i gadali, że tak, wspierają, przyjmują, akceptują, ale dopiero w roku 2013 oficjalnie zaakceptowali Kosowo jako suwerenne państwo. Trochę późno, na co chłopak psioczył pod nosem, teraz już się relacje poprawiły, handlują! Kosowianin się czuje taki istotny, jak załatwia wszelkie formalności z Pakim.
Portugalia – W sumie dobrze. Asystowali przy działaniach NATO, wysłali kilka osób ds. utrzymania pokoju i stworzyli program stabilizacji regionu północnego. Miło z jego strony.
Stany Zjednoczone – Wedle najnowszych danych 87% Kosowian jest za przewodnictwem USA w sprawach Europy. USA także brało udział w nalotach, ale to właśnie Amerykanom Kosowianie są głównie wdzięczni, to imieniem ich bohaterów były nazywane ulice i to z ich flagą Kosowianie chodzili po ulicach swoich miast. Stany przekazały 400 milionów dolarów na postawienie systemu „na nogi”, zwłaszcza jeśli chodzi o gospodarkę kraju. Dritan jest w stanie mówić do Alfreda „my Hero!”.
Szwecja – To z tego kraju pochodził pierwszy minister spraw zagranicznych, jaki złożyłw Kosowie oficjalną wizytę.
Tajwan – Zaakceptowali niepodległość Kosowa. Ale – Kosowo nie uznało niepodległości Tajwanu. Trochę to przykre, nie uważacie?
Turcja – Wspomnienie Imperium Osmańskiego nie należy do przyjemnych, ale Dritan był wówczas zbyt mały, by cokolwiek rozumieć. Obecnie Turcja była jednym z pierwszych krajów, które zaakceptowały odrębność Kosowa. Forsują ich niezależność, mówiąc, że wszyscy są członkami wspólnej historii. W Kosowie mieszka 20 000 Turków, a Turecki jest jednym z oficjalnych języków Kosowa. Turcja też wspomagała NATO w interwencji. Relacja bardzo dobra.
Wielka Brytania – Początkowo brali udział w bombardowaniach, ale wkrótce się wycofali, przechodząc na ofensywę lądową. Ich żołnierze pełnili w Kosowie rolę służb porządkowych. Stosunek do członków UK Dritan ma taki, jak do reszty aktywnych członków NATO – pozytywny, wdzięczny, choć tych kilka zagubionych rakiet nie do końca jest w stanie przeboleć.
Włochy – Za czasów Jugosławii Włosi przyłączyli tereny Kosowa do tzw. Wielkiej Albanii. Potem, za czasów interwencji NATO prowadzili bombardowania terenów Serbskich. Pozostawiam w kwestii obu Italii, czy Północ i Południe „dzielą się” odpowiedzialnością, czy ma ich lubić tak samo.
Zaakceptowali niepodległość, ale nic więcej nie powiedzieliAfganistan, Andora, Bahrajn, Belgia, Bułgaria, Burkina Faso, Chorwacja, Dania, Dominika, Dżibuti, Estonia, Fidżi, Gabon, Ghana, Grenada, Gujana, Honduras, Islandia, Japonia, Jordania, Kanada, Katar, Kuwejt, Kostaryka, Libia, Liechtenstein, Litwa, Malta, Mikronezja, Monako, Nauru, Niger, Niue, Norwegia, Nowa Zelandia, Oman, Panama, Saint Kitts and Nevis, Salwador, San Marino, Senegal, Sierra Leone, Słowenia, Szwajcaria, Tanzania, Tajlandia, Togo, Vanuatu, Węgry, Wyspy Cooka, Wyspy Marshalla, Wyspy Salomona.
(Jeżeli ktoś ma dokładniejsze informacje, coś przeoczyłam, coś źle zrozumiałam, to bardzo proszę o kontakt. W szczególności potrzebuję informacje od krajów, które wysłały zapomogi i pożyczki finansowe do Kosowa.)Ciekawostki
- Czas narodzin Dritana został ustalony na podstawie momentu, w którym na ten teren przybyli Albańczycy.
- Ogłoszenie niepodległości nastąpiło 17.02.2008r.
- 90% mieszkańców, to Albańczycy. Dalej 7%, to Serbowie i Gorani, 1% stanowią Turcy, 1% Bośniacy i ostatni 1% Romowie.
- W parlamencie 10 miejsc zarezerwowanych jest dla Serbów, 10 dla mniejszości narodowych, pozostałe 100 jest wybieranych metodą głosowania.
- W Kosowie wciąż stacjonują siły ONZ. Po ogłoszeniu niepodległości doszło do zamieszek tychże sił i mieszkających w Kosowie Serbami oraz do starć na pograniczu Kosowa i Serbii. W Belgradzie zaatakowano ambasadę USA.
- Mają własne paszporty, nie uznawane przez wszystkich. Nie działa tu zielona karta. Przejazd z Kosowa do Serbii jest zamknięty.
- Wszędzie tam leżą śmieci. :’|
- Normalnym jest, że mężczyźni chodzą ze sobą za rękę. To oznaka przyjaźni.
- Wiele budynków jest niewykończonych, te dokończone są pomalowane pstrokato i mocno się odróżniają od otoczenia. Przewody energetyczne są rozprowadzone nierówno i na drewnianych słupach. Panuje tam po prostu bałagan.
- Choć to Bałkany, to ciężko tam spotkać osobę pijącą alkohol w barze, czy na ulicy. Nieprawdą jest też, że dziewczęta nie chodzą do barów same, taka sytuacja jest dość normalna.
- Islam jest główną religią Kosowa, ale jest to odmiana raczej łagodna. Kobiety nie noszą chust na głowach, mogą wchodzić do meczetów, na ulicy społeczeństwo niewiele się różni od ogólnie pojętej Europy Wschodniej.
- Wciąż to poczucie odrębności jest nieco inne, niż u nas. Kosowianie chcieli odłączyć się nie dlatego, że „my jesteśmy odrębnym narodem”, ale dlatego, że „nie chcemy, by ten kraj był serbski”. Proces poczucia narodowego wciąż postępuje, potrzeba jednego lub dwóch pokoleń więcej, by go zakończyć, by świadomość odrębności Kosowa osiągnęła najwyższy poziom.
W większości na podstawie
tego artykułu. Na zakończenie dodam cytat z niego: „Kosowo jest trochę jak młody, dość burzliwy dzieciak, ale ma szansę wyrosnąć na roztropnego mężczyznę. Na pewno ciekawie będzie obserwować to dorastanie podczas kolejnych wycieczek do niego.”
---
Liebe ist das höchste Gut!
Ohne Sie wärst du schon tot.