Óno lub óno

B.) A niech ignoruje, też bym zignorował.

Po ciężkim dniu pełnym pracy masz ochotę na porządną kawę, nie sypaną, a taką prawdziwą, wybierasz się zatem do pobliskiej kawiarni, bo oni to ponoć kawę robić potrafią. Docierasz na miejsce, siadasz przy stoliku, zamawiasz i:
A.) Pewien facet o nordyckiej urodzie z jakąś dziwną spinką we włosach podaje ci kawę, po wypiciu której słoneczko zaczyna śpiewać, a czerwony okazuje się być zapachem. Ogólnie kawa ma takiego kopa, że budzisz się po paru dniach w okolicach Bergen.
B.) Serwują ci kawę, dobra, mocna, a jak pięknie pachnie! To róże? W każdym razie, w kawie masa fusów, ktoś dosypał od cholery cukru, a jak pytasz o mleko, to patrzą na ciebie jak na heretyka.
C.) Podchodzi kelner z filiżanką. Uroczy Latynos. Zaczynacie rozmawiać, rozmowa robi się interesująca i przestajesz zwracać uwagę na kawę, a gdy kelner w końcu kładzie przed tobą filiżankę, natychmiast się zmywa. Okazuje się, że kawy już nie ma, bo zdążyła zniknąć podczas konwersacji. „W niewyjaśnionych okolicznościach” rzecz jasna.

A. Taka kawa to skarb-


Podczas pobytu na egzotycznych wakacjach znajdujesz lampę. Pocierasz ją, a z niej wyskakuje dżin:
A. Dżin jest kobietą i do tego brzydką kobietą. Oferuje ci trzy życze- e. To nie ten rodzaj dżina. Owszem, spełni twoje trzy prośby, ale możesz prosić jedynie o coś z zakresu pirotechniki.
B. Dżin jest rudy, nosi kiec- kilt. I to nie on ci daje, ale ty masz dać jemu. Bo inaczej wpierdo- ekhem.
C. Dżin mówi szybko i po francusku. Nie do końca ogarniasz o co mu chodzi, ale wygląda na to, że bardzo cię... polubił.

Francuz mnie kusi, ale wystarczył mi juz Napoleon.
Niech bedzie a brzydka kobieta i pirotechnika.

Przychodzi do Ciebie ziomek i daje trzy propozycje:
A. Bedziesz cale zycie co miesiac zarabiał 4,5 tysiaca ale musisz do konca zycia nie myc zebow.
B. Mozesz dostac mieszkanie za darmo i srodki na zycie, ale nigdy nie mozesz wyjechac.
C. Mozesz umiec kazdy jezyk na swiecie, ale mozesz sie myc tylko raz na miesiac.

C.) - To wciąż lepiej niż niegdyś na Wersalu było!

Zbierasz sobie kwiatki na leśnej polance, będzie bukiecik do wazonu, niestety w pewnym momencie:
A.) Pojawia się jakaś czarna owca, pożera ci kwiatki i radośnie biegnie dalej, nie zważając na goniącą ją ekipę.
B.) Spomiędzy drzew wypada wściekły dzik ziejący ogniem. Kończysz jako pieczeń. Twoje kwiatki też.
C.) Wpadasz do podejrzanej jamy w ziemi, gdzie dopadają cię wróżki i zamieniają w jakieś dziwne stworzenie o trzech oczach i czułkach.

A wydaje sie najrozsądniejsza xDD

Jesteś na Syberii z ziomkiem, uciekacie... lub nie:
A. Mozesz go zabić i zjeść, wtedy wiesz, ze na pewno dojdziesz tam, gdzie masz.
B. Mozecie sie dzielić podpieprzoną od strażnika kawą i dotrzymywać kroku i iść tak i iść aż do lasów i normalnych terenów, ale w sumie nie wiecie czy starczy i czy nie poumieracie po drodze.
C. Mozecie w ogóle nie uciekać i harować jak woły.

A. przynajmniej jedna osoba się uratuje. Statystycznie lepiej niż w B, te sprawy

Planujesz wakacje, jednak w ostatnim momencie okazuje się, że nic z tego, bo pieniędzy brakuje, decydujesz się więc na tańszą opcję, którą jest:
A.) Wyjazd na wieś, do starego znajomego twojego ojca. Gościu jest bardzo sympatyczny i w ogóle, ale każe ci wstawać o 5 i pomagać w gospodarstwie.
B.) Zostajesz w mieście, ale niestety okazuje się, że zostaje również twój znajomy, który przyczepił się jak rzep psiego ogona. Do tego stopnia, że w pewnym momencie boisz się już, że jak tylko otworzysz lodówkę, to on tam będzie siedział.
C.) Nie ma nic lepszego od wyjazdu na łono natury, a że namiot akurat masz, to da się załatwić. Docierasz na miejsce, kładziesz się spać. W środku nocy budzisz się jednak i masz okazję podziwiać piękne gwiazdy. Tak, gwiazdy, bo ktoś podprowadził namiot.

C - namiot i tak tylko mi przeszkadzal przy kontemplowaniu natury.

Jedziesz pociagiem bez biletu, a konduktor nadchodzi. Co robisz?

A.) Chowasz glowe za zaslonke i udajesz, ze cie nie ma.
B.) Wylazisz oknem i przyczajony na zewnatrz czekasz az konduktor sobie pojdzie. Oczywiscie, o ile przezyjesz cala impreze.
C.) Udajesz przed facetem, ze mowisz wylacznie w jezyku Indian Keczua.