Intryga na dworze

Hej, chciałabym zaproponować zrobienie na czacie eventu, którego fabuła skupiałaby się na walce frakcji na dworze królewskim w chwili, gdy władca powoli wybierałby się na tamten świat.

Poprowadziłabym to w sobotę za tydzień (10.12), zaczęłabym zapewne o 20.00.

Jeśli są chętni - proszę o zgłaszanie się pod tym postem.
Role będę przydzielała ja, ale jak zwykle możliwe będą reklamacje.

*chciała napisać, że mega chętna. Spojrzała na datę i serduszko pękło

No jeśli będą chętni na inną datę - to mogę wtedy zrobić. Ale też albo sobota, albo piątek .

Ja chętnie, ale ja nigdy nie wiem co i jak mi wypadnie, zwłaszcza, że 12 mam prezentację z inną osobą, więc wiesz. Wstępnie to chętnie, ale na 100% nigdy nie umiem stwierdzić D:

Możnaby w następnym tygodniu?

Ale 10 to nastepny tydzien.
Ja chetnie! Badenem pewnie bede c: jak nie umre. Hoho.

W sensie, że 17 xD

Ja 10 jadę do Berlina, więc odpadam D:

Generalnie mnie rybka, czy 10, czy 17, ale jesli sa chetni na 17, a nie ma na 10 to moge robic 17.

Też się postaram być, termin obojętny.

Bądź moją hrabiną, będę

Chętna ;ooo
<3

Skoro to będzie 17.12, to myślę, że dam radę być, więc wstępnie się zgłoszę!

17 mogę!

Będę pewnie płakać po kontach nad dwoma egzaminami, ale może się urwę na cień odpoczynku.

Okej. Jest pisiont procent szansy, że będę i pisiont, że nie, bo jeszcze nie wiem, czy jadę gdzieś Dx Ale z checią bym wzięła udział.

Jeden egzamin przenoszę po świętach, więc chyba jednak się ogarnę, kotki.

Chociaż raz chciałabym wziąć udział w jakimś evencie, a że nie mam planów na 17 to zgłaszam obecność!

Król miewał lepsze chwile, szczególnie, nawet jeszcze całkiem niedawno. Ostatnio jednak wyjątkowo zaniemógł, co w tym wieku nie było niczym specjalnie dziwnym.
W każdym razie, zapewne niebawem miłościwie wam panujący opuści ten padół łez, by połączyć się z bogami i tymi krewnymi, którzy wybaczyli nagłe zejście ze świata żywych.

Sensowni kandydaci do tronu są dwaj. Jeden to książę Scott, drugi to książę Lukas. O ile ten pierwszy jest starszy, o tyle to ten drugi cieszy się ojcowską sympatią i od dawna był typowany na następce tronu. Być może po części, dlatego że król jakoś nigdy nie przepadał za swoją pierwszą małżonką, z którą spłodził Scotta, a chodziły nawet plotki, że dzieciak pojawił się i bez królewskiego udziału.

Cała zabawa polega na tym, że tronu się nie dziedziczy, a to Wielka Rada wybiera następcę spośród rodziny królewskiej, więc niekoniecznie najstarszy syn ma zawsze największe szanse. Także trzeba też wziąć pod uwagę, że mogą pojawić się osoby, które będą chciały poszanować zdanie poprzedniego króla. No, nie ma też wątpliwości, że ciężko koronować trupa...

Obok macie taki kraj, który nazywa się Verenia. Stamtąd pochodziła matka Scotta, stamtąd jest Arwyn. Generalnie przez wieki oba państwa się prztykały, czasem porządnie, a obecny król prowadził latami dość agresywną politykę, jednak ostatnio pojawiły się pewne szanse na polepszenie relacji. Niektórzy uznają je za objaw demencji starczej, ale to nie jest dobra opinia do wyrażania na głos.



Scott – starszy syn króla, jego matka była cudzoziemką (Verenką), na dodatek niektórzy mają wątpliwości, czy facet nie jest trochę podrabiany. Może nie jest uważany za najbardziej... błyskotliwą, czy odpowiedzialną osobę (szczególnie z uwagi na opowieści o jego bardzo bujnej młodości, która zdaniem niektórych wydłużyła się znacznie), za to powszechnie opowiada się, że zadusił dzika tymi rencyma


Lukas – młodszy syn króla, podobny do ojca kropka w kropkę, nadzieja zachowawczego elementu na dworze, jako że szeroko znane jest podejście Lukasa do Varenii jako takie i raczej więcej w nim szczęku stali niż hymnów pokoju. Może to kwestia uprzedzeń braku empatii albo szacunku dla ojca. Lukas został wezwany, ale jeszcze nie przybył do pałacu.


Hrabia Virgil – najbliższy Scottiemu członek Rady, potomek wielkiego i starożytnego rodu, którego blask trochę przygasł (czego niechybnym świadectwem jest wystąpienie Virgila w drzewie rodowym). Facet może i jest wygadany, ale też wiecznie albo tonie w karcianych długach, albo ma problem, bo nakryto go na oszustwie.

Hrabia Robyn – młody pan, którego włości leżą na pograniczu z Varenią, do niedawna za Robyna w Radzie zasiadała jego matka, ale skończyło się to, gdy chłopak osiągnął pełnoletność. Jego ojciec zginął lata temu w starciu z Vereńczykami. Robyn ma obowiązek utrzymywania oddziałów, co mocno daje po kieszeni.

Ambasador Arwyn – vereński przedstawiciel, nie przez wszystkich jest traktowany całkiem ufnie, może to i słusznie. Jego obecność jest dla co niektórych symbolem słabnięcia nieugiętej woli monarchy, które to objawia się pewnym polepszeniem stosunków z Varenią.

Dusia – wielka kapłanka, to ona będzie prowadziła pogrzeb króla i to ona też ukoronuje jego następcę. Kościół Boga Światła jest teraz w krytycznym momencie, gdy ważą się jego losy. Wyznawców coraz więcej, a rola póki co dość symboliczna. Może czas to zmienić przez poparcie stosownego kandydata?

Sigurður  - powinien być w Radzie, a nie jest, bo jego tato narozrabiał swego czasu i jego głowa odpadła od tułowia, w ramach królewskiej łaski dzieciak żyje nadal i nawet odebrał wykształcenie i jest uczniem/pomocnikiem Dusi.


Badenia – hrabia, przed wstąpieniem do gwardii Enis był jego podopiecznym, facet wstąpił do Rady na miejsce rodu Sigurdura, była to nagroda za ujawnienie zdrady poprzednika. Koleś podobno wymyka się gdzieś i wieczorami i krążą o nim dziwne plotki. Co jedna to ciekawsza.


Arthur – dowódca Gwardii Pałacowej, zrobił naprawdę błyskotliwą karierę, bo zaczynał jako bękart bez butów, ale nikt mu tego teraz nie wypomina. Przynajmniej nie na głos i nie przy nim. W każdym razie, niemal wszystko, co ma zawdzięcza w gruncie rzeczy łaskawości Jego Królewskiej Mości. Arthur ma córkę, która jest jego oczkiem w głowie.

Enis – zastępca dowódcy gwardii, lubiany i towarzyski, skrycie podkochuje się w córce szefa, ale póki co jeszcze nic z tym fantem nie zrobił. Może czas jednak poczynić jakieś kroki, bo zdaje się, że dziewczyna z raz, czy dwa nawet rzuciła Enisowi nieco przydługie spojrzenie?