Ekipa!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 CB - I ty możesz zostać detektywem

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




CB - I ty możesz zostać detektywem Empty
PisanieTemat: CB - I ty możesz zostać detektywem   CB - I ty możesz zostać detektywem Icon_minitimeNie Lip 19, 2015 10:21 am

I zapis eventu:

[20:12:05] * MG Arystokrata mówi: Bal się odbywał w okazałym budynku, w największej sali, zdolnej pomieścić kilkadziesiąt osób. Ogólnie idea imprez charytatywnych była modna ostatnimi czasy, więc i tym razem organizator za główny cel postawił sobie zebranie funduszy na pomoc biednym. Wstęp niby był płatny, jednakże jeśli ktoś planował się tam dostać bez uiszczenia wymaganej opłaty, nie miał z tym większego problemu. Wystarczyło ominąć dwóch zajętych ploteczkami funkcjonariuszy pilnujących wejścia. Niespecjalnie ich obchodziło, kto wchodzi do budynku.
[20:12:46] * MG Arystokrata mówi: Idąc prosto przez elegancko wystrojony korytarz dociera się do wspomnianej wcześniej sali. Również bogata w ozdobne elementy wystroju, w końcu elita miasta nie będzie się bawić byle gdzie. Bal jak bal – na parkiecie pary tańczą w rytm spokojnej muzyki, wolontariusze zbierają datki na szczytne cele, wystrojone damy plotkują i oglądają wystawione na kramikach drobiazgi, a pomiędzy sztywnymi panami kręci się kilku przyjemniaczków, których jeśli nie zgarnęła policja to tylko dlatego, że jest zajęta degustacją win.
[20:14:51] @ szczurołap!Ekwi : *Był święcie przekonany, że ma prawo tu być. Poza tym ,jak coś to powie, że przyszedł złapać szczury. Tak na wszelki wypadek. Założył swoją jedyną koszulę, która kolorem chociaż przypominała coś, co w poprzednim życiu mogło być białe. Dorwał się do wina, bo jak pił, to był bardziej czujny.*
[20:15:54] .aambasador!Prusy : *Został zaproszony na ten bal, bo jako ambasador i dobry znajomy arystokraty, który owe przyjęcie wyprawia, musiał być jednym z pierwszych na liście gości *co z tego, że pewnie jest alfabetyczna, ale shhh* W tym momencie był zajety rozmową z pewną uroczą panią, bo cóż tu innego robić na takim balu, kiedy z każdym z ważniejszych polityków zamieniło sie już słówko* // >:c
[20:17:21] * MG Morderca mówi: policja pijąca obok była za to czujna inaczej
[20:19:52] Boss!Hiszpania : *Również był zaproszony na bal ze wzgląd na przyjaźń z arystokratą, który ten bal wyprawiał. Właśnie z taką jedną uroczą damą tańczył na parkiecie. *
[20:21:06] @ szczurołap!Ekwi : *Rzucił okiem na jednego zbyt znajomo wyglądającego stróża prawa i postanowił przemieścić się gdzie indziej. Prus mu jednak zagradzał drogę do szczęścia (czyli jakiejś patery z ładnie wyglądajacym czymś)**Ekwi stanął* przepra-
[20:24:06] .aambasador!Prusy : *Oderwał się od rozśmieszania niebrzydkiej blondynki o zielonych oczach i zaraz spojrzał już z mniej przyjaznym wyrazem twarzy na tego co to mu przzeszkodził. Zmierzył obcego wzrokiem i uniósł brwi* Ależ proszę. * stwierdził nie chcąc narażać się pięknej damie i odsunął się odrobinę* Jednakże radziłbym uważać, na przyszłość. * cóż, będzie miał go na oku, bo podejrzenie wygląda >:c. Uśmiechnął się półgębkiem*
[20:26:55] MG Arystokrata : *rozejrzał się nieco roztargnionym wzrokiem. Wyglądało na to, że wszyscy goście dobrze się bawili. Przez moment jego uwagę przykuła 'kolizja'. Podszedł więc sprawdzić, czy wszystko jest w porządku* Dobry wieczór. Mam nadzieję, że miło spędzają państwo czas.
[20:27:21] @ szczurołap!Ekwi : *Popatrzył sobie na blondynkę. bo była fajniejsza od Prusa* panie, ja zawsze uważam. Jak ja bym nie uważał, to jakie złe rzeczy by się przytrafić mogły. *uśmiechnął się do Tośka* Dobry, dobry wieczór. Podać wam tamto? *wskazał na tamto*
[20:30:43] Boss!Hiszpania : *Po zakończonym utworze skłonił się partnerce tanecznej i ucałował jej dłoń dziękując za taniec. Czas na chwile odpoczynku. Poszedł po trochę wina*
[20:31:38] .aambasador!Prusy : *Ciekawsza, phi, nie co dzień spotyka sie albinosa. Gilbert znów chciał sie zająć zabawianiem kobiety, no ale sytuacja nabrała całkiem innego obrotu* To faktycznie msuisz być świetny w uważaniu, skoro tutaj jesteś. * stwierdził wciaż usmiechniety półgębkiem.* Na Pańsskim balu? Zawsze i jak najbardziej. * możnaby powiedziec, że sie podlizuje, ale prawde mówi i zaraz spojrzał na "tamto" i zmarszczył trochę brwi spoglądając na dziwnie wyglądajacego mężczyznę, bo do otoczenia to on całkiem nie pasuje*
[20:33:45] * MG Morderca mówi z radością: Bal przebiegał według założeń. Mniej lub bardziej, ale jednak bez większych niespodzianek, czy też kłopotów. Nic nie wskazywało na to, żeby coś miało pójść nie tak. Pan Thomas Hill Green zauważył, że urodziwa ruda wiewióreczka, jaką była panienka MacCampbell od dłuższego czasu siedzi sama, chyba nieco zasępiona, bo jakaś taka... bez życia. Podbił do niej, zaprosił do tańca, wszak nie wypada nudzić się na tak zacnym balu. Ale nie usłyszał odpowiedzi. Nieco zaskoczony spojrzał na nią uważniej. I zrobiło mu się słabo. -Pomocy, mordują! - wrzasnął, chociaż już dawno było po fakcie. Najwyraźniej ktoś tu nie próżnował nad winkiem, tylko działał. Panienka MacCampbell od dobrych paru minut była już tylko uroczym trupkiem, do tego nieeleganckim trupkiem nie wiedzącym co to savoir-vivre. Ładna – i jeszcze droższa – sukienka miała niewielkie rozdarcie, dookoła którego wsiąknęła krew. Wygląda na to, że na balu, w samym środku zabawy, ktoś niepostrzeżenie zamordował panienkę MacCampbell.
[20:34:05] * MG Morderca dodaje: To zepsuło zabawę, zrobiło się zamieszanie. Podczas gdy część osób oddalała się w pośpiechu, równie spora – jak nie większa – grupka kręciła się przy zwłokach.
[20:35:53] @ szczurołap!Ekwi : *chciał zobaczyć, co się dzieje, to zobaczył. Przypomniał mu się od razu rodzinny Ekwador. ale zaraz nie próżnował* drzewi *poleciał zamknąć :C*
[20:38:29] MG Arystokrata : *już miał odpowiedzieć ambasadorowi, ale zanim to zrobił, uwagę wszystkich przyciągnęło o wiele większe zamieszanie niż przypadkowa kolizja. Zaraz też skierował się ku jego źródłu, by zobaczyć, co się stało*
[20:38:56] Boss!Hiszpania : *No i nie zdążył z tym winem, bo zaraz zrobiło się zamieszanie z powodu morderstwa. Zszokowany i jednocześnie zaciekawiony Hiszpan poszedł zobaczyć o co i kogo chodzi.*
[20:41:24] .aambasador!Prusy : *kobieta, ktora stała obok Gilberta automatycznie spłoszyła się i przeprosiła towarzystwo. Na to albinos sie skrzywił, ale również popatrzył w kierunku wrzawy. Zmarszczył brwi. Morderstwo, też coś. Spojrzał za arystokratą i uznajac, ze moze przydać się jego pomoc, podąrzył za nim* ... Nieładnie to wygląda. *skwitoał przedostajac się do miejsca, w którym była martwa kobieta* kimkolwiek może być morderca, chyba chciał tym coś przekazać. *madry* Normalnie nie zostawiałby... trupów za sobą. * skierował swoje słowa do arystokraty.*
[20:43:42] * MG Arystokrata mówi: Ekw dotarł do drzwi, tam go jednak zatrzymało dwóch pilnujących wyjścia funkcjonariuszy.
[20:44:18] @ szczurołap!Ekwi : *uśmiechnął sięfirmowo* szanowni państwo drzwi już zamkli?
[20:47:55] * MG Arystokrata mówi: Policjanci popatrzyli na Ekwa niezbyt przychylnie. "Nikt w tej chwili nie ma prawa wyjść z budynku" - oznajmił jeden z nich.
[20:48:26] * MG Morderca mówi: do trupa dotarli także panowie policjanci od winka. Ciężko im się myśli. Podrapali po głowie siebie, podrapali po głowie trupka, znowu siebie, pooglądali, wzruszyli ramionami. "Nie żyje" oznajmił jeden z nich do zebranego tłumu. To było odkrywcze.
[20:50:42] .aambasador!Prusy : *Wywrócił oczyma* Ta policja to ma tupet jak zwykle. * podszedł blizej przyglądając się rudej* No co Pan takiego nie powie? Wygląda jakby nie żyła już prawie od początku balu, bo krew jest prawie wyschnieta. * taki to Szerlok :C Ale krew wyschnięta, więc chciał sie popisać.* Widzę, ze nawet porzadku nie potraficie pilnować. * wytyka policji, bo może >:c*
[20:53:18] @ szczurołap!Ekwi : *nie chciał się jednak wykłócać z policją, żeby nie oberwać.**obrócił się na pięcie i polazł w tłum siać panikę, znaczy, no, przylazł w okolice Prusa* no chyba by ktoś od początku zauważył.
[20:57:32] Polska : *Feliks kręcił się po budynku od dłuższego czasu. Wszedł sobie przez drzwi służby dzięki swojemu wrodzonemu sprytowi i wykożystał fakt, że wszyscy byli zajęci przyjęciem. Połaził trochę po pokojach, zwinął złoty świecznik i schował go sobie za pazuchę. Już miał uciekać frontem, żeby nikt go o nic nie podejrzewał, kiedy nagle ktoś się wydarł że znaleziono trupa. Pięknie. Jakaś babka sobie zmarła jak on tu próbował się dorobić. Ludzie są jednak zawistni. Stanął gdzieś z boku próbująć wtopić się w tłum, chociaż jego ubranie zdecydowanie nie było tak wykwintne jak pozostałych gości*
[20:58:06] MG Arystokrata : *pobladł, widząc trupa. Znał tę kobietę, to była chemiczka, z którą niedawno nawiązał współpracę. Taka rzecz i to na jego przyjęciu? Jak to w ogóle możliwe? Przecież po to została zaangażowana policja, żeby zapobiec kolejnym zabójstwom. No cóż, patrząc na ich tempo rozumowania, chyba nie ma się czym dziwić.*
[21:01:40] * MG Arystokrata mówi: policjant chciał Ekwa zatrzymać, ten jednak zdążył się w porę zwinąć, A że obaj funkcjonariusze otrzymali rozkaz pilnowania drzwi, to się do tych rozkazów stosowali.
[21:03:23] @ szczurołap!Ekwi : *zakręcił się gdzieś, zakręcił, puknął ramieniem w ziomka, tkóry też wydawał się być trochę nie na miejscu.*panie, macie tu służbówkę gdzie? *wziął Polka za jakiegoś dzieciaka służącej, czy coś, kto wie, ciotka stryja siostry brata*
[21:04:19] * MG Morderca powiada: policjant przeniósł wzrok na Gilberta. Dla odmiany pan ambasador żył. Policjant skrzywił się i odparł: "Pan się nie wtrąca, pan zostawi to ekspertom. Zabita, więc nie żyje. Zabita, bo krew wychodzi. O, tędy" pokazał ślad po nożu, czy innym małym ostrzu.
[21:04:38] Polska : ... *pilnuje żeby mu świecznik nie wypadł. No cholera nie mógł sobie zwinąć czegoś mniejszego? Biżuterii jakiejś?* Jasne, idziesz pan tamtym korytarzem i ostatnie drzwi w lewo, potem w prawo i w lewo *właśnie to wymyślił, ale ćśśś*
[21:06:26] * MG Arystokrata mówi: wszystkie wyjścia z budynku zostały już obstawione przez policję. Możecie próbować wyjść oknem, jak tak bardzo potrzebujecie.
[21:06:28] .aambasador!Prusy : Rana jest w takim miejscu, że nie sposób ją zauważyć póki się dobrze nie przyjżysz. * odpowiedział jeszcze Ekwadorczykowi zanim ten znów się gdzieś wybrał. SPojrzał na policjanta pogardliwie* Tacy z was eksperci, ze dopuściliście do śmierci tej młodej. wpływowej kobiety, która miała przed sobą, zapewne, wiele lat pięknego życia. *oburzył się* Jeszcze śmiesz mi wypominać, że się wtrącam. * oddalił się od stróża prawa i spróbował wyszukać wzorkiem tego podejrzanego typka, co mu wczesniej przeszkodził w rozmowie z piękną Panią*
[21:07:45] @ szczurołap!Ekwi : Panie, wszędzie już dżentelmeni stoją *odparł z dramatyzmem w głosie, przypatrzył się, co tak dziko ziomek stoi* Panie, jak macie tam broń, to...!
[21:09:18] * MG Morderca mówi: Policjant za to podszedł do arystokraty-organizatora i chwycił go za ramię: "Panie, co to za robota? Znowu ktoś przy panu umiera!"
[21:09:40] Polska : Ja nic nie mam. Ja tu tylko zamiatam :I
[21:10:18] @ szczurołap!Ekwi : *dźgnął Polaka podejrzliwie palcem* MORDERCA
[21:11:04] @ szczurołap!Ekwi : *Ekwi jest bystry i kan intu dedukcja*
[21:12:19] .aambasador!Prusy : *Był skupiony wyłapaniem potencjalnego podejrzanego, czyli Ekwadorczyka, więc na razie nie zwraca uwagi na policję i biednego Arystokratę. Kiedy wyłowił go spojrzeniem z tłumu, to znaczy owego potencjalnego podejrzanego, to zauważył, ze tam taki drugi stoi. Podszedł, więc i zasłyszał kawałek rozmowy* Morderca? * spojrzał z politowaniem* On? Obydwoje wyglądacie na podejrzanych. * zmierzył ich spojrzeniem, a Polena to jeszcze tyknął swoją super laską w ten świecznik co za pazuchą ma* Jeszcze złodzieje.
[21:12:53] MG Arystokrata : *zbyt zszokowany, by zareagować oburzeniem na takie traktowanie* Panie, ja nic nie wiem! Od dawna proszę was o pomoc, a wy dalej nic z tym nie zrobiliście!
[21:15:24] * MG Morderca mówi: "Tak, tak, robimy" zapewnił policjant. Zauważył też kolejne zamieszanie "Pański bal to jakaś pomyłka" powiedział do arystokraty "chodźmy, trzeba zrobić porządek" i nie czekając na arystokratę podbił do zbiegowiska :"...morderca? Złodzieje? Co tu się dzieje?"
[21:15:59] Polska : ... nie rozumiem *polski akcent mode-on, słaba znajomość angielskiego mode-on* Ja... Ja wziąłem ten świecznik na chwilę, żeby mieć czym się bronić! *wymachuje nim teatralnie*
[21:17:14] @ szczurołap!Ekwi : JA NIE Z NIM, panie *oburzył się, wskazał na Polaka, zaczął coś terkotać po hiszpańsku :C wredny Ekwi też potrafi być* ZABIŁ ŚWIECOTRZYMAJKĄ *dodał na końcu już po angielsku*
[21:17:20] .aambasador!Prusy : Kłamiesz.* stwierdził spokojnie z mocno niemiecki akcentem, ojej, jak przykro. Gilbert spojrzał na policjanta* Obserwuje tego o od jakiejś chwili * wskazał na Ekwador* A ten drugi dopiero sie przypałętał i świecznik ukradł, co za okropienstwo. Wygladają obydwoje podejrzanie.
[21:19:44] Polska : Ta, pewnie ten tam platynowy coś zmajstrował, kłóci się ze wszystkimi >:C *bo Prusak, to wszystkiemu winien*
[21:20:25] @ szczurołap!Ekwi : On zabił tym świecznikiem! Panie władzo! Pewno krew wytarłw koszul! *Ekwi miałp omysła* albo w kotarę!
[21:20:54] MG Arystokrata : Właśnie widzę. *skomentował działania policji i razem z funkcjonariuszami podszedł do wydzierającej się grupki*
[21:21:01] * MG Morderca mówi: policjant patrzy na nich z niezadowoleniem. "Wszyscy jesteście podejrzani!" ofukał ich, bo darli się zdecydowanie za głośno.
[21:21:35] Polska : *szeptem do Ekw* zaraz zobaczysz jak ci mordę obiję tym świecznikiem
[21:22:28] @ szczurołap!Ekwi : *szept do Ekwa* nie dasz rad białasie . Nie jestem panienką jak tamta!
[21:22:33] @ szczurołap!Ekwi : *krzyczy szeptem*
[21:22:35] @ szczurołap!Ekwi : *taki Ekwi*
[21:22:59] .aambasador!Prusy : ... *odsunął się znacznie* Obdarciuchy i jeszcza na balu kradną, a policja na to niema. Karygodne. * stwierdził i spojrzał na policjanta* Jak zaraz nic z tym towarzystwem nie zrobisz to porozmawiam z Twoim przełożonym. A ty. * wycelował laską w Polaka* Masz w ogóle jakieś papiery, ze możesz przebywać w tym kraju? * taki ambasador*
[21:23:26] Polska : *dalej* ja nie zabiłem, to ty chciałes nagle zwiać >:c *patrzy na Prusa* Eeeee nie w tych spodniach :I
[21:23:57] .aambasador!Prusy : Nawet nie stać Cie nie inne. * patrzy na niego z politowaniem* Więc, albo oddasz to co ześ ukradł, albo poszukam Twoich papierów.
[21:24:26] @ szczurołap!Ekwi : A on tu nie pracuje? *nagle cię ocknął*
[21:24:49] Polska : Nie ukradłem, ale bierz se ten świecznik *rzucił mu* *morduje wzrokiem Ekwi*
[21:25:25] MG Arystokrata : *popatrzył po zebranych i nie wie, co powiedzieć. Tak serio, to chyba żaden z nich nie wydawał się być na tyle ogarnięty, by być mordercą*
[21:26:14] .aambasador!Prusy : *Nie złapał, więc świecznik poleciał na podłoge jeśli nikt inny tez nie złapał* On? * wciąż pogardliwe spojrzenie, nawet sie zasmiał w tym samym tonie co spojrzenie było* Przecież to jakiś złodziejaszek, nigdy go tu na oczy nie widziałem. *taki bywalec. Spojrzał na arystokratę* Cóż Pan za straż wynajmuje, że taka niekompetentna? * zszedł trochę z pogardliwego tonu*
[21:27:12] @ szczurołap!Ekwi : *zlapał świecznik i oglądał go z wachową miną* panie władzo, czy to mogło być narzędznie morderstwa?
[21:27:13] * MG Morderca mówi: Policjant nie jest zadowolony. To zły dzień. Chwycił za kark Ekwa. "Słucham, co tu się dzieje?! Morderstwo na balu, a tu się kłócą, kradną i bawią w najlepsze! A może dla odmiany ktoś by pomógł, hę? Ten waszmość" tutaj wskazał na arystokratę "od dłuższego czasu poszukuje kogoś do pomocy, ciągle ktoś mu umiera" Policjant nie był pewien, czy jest uprawniony do rzucaniem takimi informacjami na lewo i na prawo, ale miał już po prostu dość.
[21:28:02] Polska : Ja nawet nie jestem we krwi ty błaźnie ty.
[21:28:23] @ szczurołap!Ekwi : Można rozstawić pułapki *błysnął swoim doświadczeniem szczurołapa* *majtał nogami*
[21:28:46] .aambasador!Prusy : To moze byś sie zamknął i zajął robotą? * do policjanta, ale wciąż zerka na arystokrratę*
[21:31:10] MG Arystokrata : Ciężko znaleźć kogoś lepszego. *westchnął ciężko* Pan inspektor źle to ujął, chciałem zatrudnić kogoś, kto zapewniłby mi bezpieczeństwo, dopóki sprawca nie zostanie ujęty. Ewentualnie pomoże w jego schwytaniu.
[21:32:36] * MG Morderca mówi: Policjant westchnął, puścił Ekwa. "Pułapki? Tutaj trzeba trochę oleju w głowie, ten morderca to przebiegła (i przystojna) bestia jest" stwierdził mądrze.
[21:33:22] Polska : *wycofuje się*
[21:34:28] * MG Arystokrata mówi: Feliks wpadł na innego policjanta. "A ty dokąd się wybierasz?" - zapytał, patrząc na niego podejrzliwie. Prosta logika - ucieka, więc ma coś na sumieniu.
[21:34:35] @ szczurołap!Ekwi : Ja mogę pomóc! To tamten *machnął na Polaka*
[21:34:39] .aambasador!Prusy : No wreszcie Pan Władza mówi sensownie. * stwierdził napuszony iz araz zwrócił się znów do arystokraty* Niech się Pan nie martwi, na pewno go znajdą. A jak nie, to już ja się postaram, aby tak sie stało. * wydaje mu sie, ze ważny. SPogląda po towarzystwie* Nie tak szybko. Jak żeście w ogóle tutaj weszli? Może nam to pomóc w śledztwie. * spogląda na obdarciuchów :c*
[21:34:28] * MG Arystokrata mówi: Feliks wpadł na innego policjanta. "A ty dokąd się wybierasz?" - zapytał, patrząc na niego podejrzliwie. Prosta logika - ucieka, więc ma coś na sumieniu.
[21:34:35] @ szczurołap!Ekwi : Ja mogę pomóc! To tamten *machnął na Polaka*
[21:34:39] .aambasador!Prusy : No wreszcie Pan Władza mówi sensownie. * stwierdził napuszony iz araz zwrócił się znów do arystokraty* Niech się Pan nie martwi, na pewno go znajdą. A jak nie, to już ja się postaram, aby tak sie stało. * wydaje mu sie, ze ważny. SPogląda po towarzystwie* Nie tak szybko. Jak żeście w ogóle tutaj weszli? Może nam to pomóc w śledztwie. * spogląda na obdarciuchów :c*
[21:36:56] Polska : Ja chciałem tylko wziąć sobie coś do jedzenia, co będę tu stał ;-; nic nie ukradłem, nikogo nie zabiłem, nigdzie nie uciekam. Jesteście niemili bo jestem obcokrajowcem.
[21:37:37] @ szczurołap!Ekwi : Drzwiami. Ja tu miałem deratyzację zrobić *nieprawda*
[21:38:36] .aambasador!Prusy : *wywrócił oczyma* Nie w tym rzecz. * jest Niemcem i to słychać* Deratyzacje? *spojrzał zdezorientowany na arystokrate, bo o tym nic nie wie* Mniejsza.. a ty? Ze wschodu jesteś, to coś kręcisz pewnie. * parsknął* Gadaj jak zes tu wszedł.
[21:38:40] * MG Morderca mówi: Pana policjanta coś ruszyło "Deratyzację? W trakcie balu?"
[21:39:05] Polska : *wskazuje na Ekwi* on mnie pytał jak stąd uciec zaraz po tym jak panowie zaczęli drzwi obstawiać!
[21:39:25] Polska : Ja drzwiami służby. Otwarte były.
[21:39:40] @ szczurołap!Ekwi : *popatrzył na policjanta z miną urażonego fachowca* panie, szczury nie mają balu!
[21:39:55] MG Arystokrata : Od paru tygodni go szukają. *odpowiedział ambasadorowi* O żadnej deratyzacji nie było mowy.
[21:40:59] .aambasador!Prusy : Właśnie, wiec ty też coś kręcisz. * do szczurołapa* Od trzech tygodni, skandal. * wysłuchał Polaka, więc załapał, ze cos nie tak z tymi drzwiami* I żadnej policji tam? * popatrzył z wyrzutem na stróża prawa* Tamtędy mógł wejść morderca i szybko sie ulotnić po morderstwie.
[21:41:54] Polska : Wszedłem wcześniej, teraz z pewnością ktoś już tam jest
[21:42:44] @ szczurołap!Ekwi : Ja chciałem się zaoferować, ale jakaś kobitka umarła.
[21:42:55] .aambasador!Prusy : Teraz tak, ale morderstwo, według mnie, popełniono na samym początku balu. Tak by było racjonalnie, genau? * spogląda po arystokracie i policjantach* Z reszta mówiłem, ze krew była już zaschnięta, a kobieta została posadzona zapewne dla niepoznaki. * wyjaśnił dumny*
[21:43:33] Polska : Właściwie to czemu ją zabili? Co ona, ważna jakaś była?
[21:43:42] * MG Morderca mówi: "Ale ludzie mają bal" stwierdził policjant. "Wszyscy coś kręcicie! Powinniście pomóc biednemu człowiekowi, a nie robić problemy!" Policja jest coraz bardziej niezadowolona "Ja muszę to miejsce zamknąć, zabezpieczyć, proszę się zbierać! Jak państwo tacy zaangażowani to proszę iść z panem, tym tutaj, i ustalić wszystko!" wyprasza ich nieelegancko.
[21:44:56] @ szczurołap!Ekwi : Ale przecie macie tutaj mordercę! *jeszcze chciał cię powykłócać, ale potem czmychnął za panem(
[21:45:22] .aambasador!Prusy : Co za tupet. * stwierdził* Powinni coś z nimi zrobić, aby byli mądrzejsi i bardziej okrzesani *zmarszczył brwi* Nie Twoja w tym głowa. * stwierdził chłodno i stanowczo nie odpowiadajac na pytanie Polaka* I jak najbardziej nie zostawię dobrego znajomego w takim wypadku. * wciąż sie puszy i idzie ostatecznie*
[21:46:11] Polska : *wzrusza ramionami. Darowali mu kradzież, to co się będzie kłócił. Idzie sobie*
[21:46:25] MG Arystokrata : Zapewne. *przytaknął ambasadorowi, a na słowa policjanta wyraźnie się ożywił* Jeśli ktokolwiek chciałby mi pomóc, to zapraszam do siebie. Przedstawię, jak wygląda sytuacja.
[21:47:49] MG Arystokrata : Oczywiście zapłacę temu, kto zażegna niebezpieczeństwo.
[21:48:30] .aambasador!Prusy : *mimo, że nie jest zbytnio łasy na pieniądze, bo ma swoje, to uśmiech wpłynął na jego twarz. Zarobek, dobra rzecz.*
[21:48:54] @ szczurołap!Ekwi : Panie *powaga* a może pan po prostu od razu pogoni tamtego blondyna?
[21:49:28] Polska : *niby przypadkiem kopnął Ekwi w dupę*
[21:49:51] MG Arystokrata : *nikt nie chce forsy? :c *
[21:50:19] Polska : JA ODNAJDĘ MORDERCĘ
[21:50:19] * MG Morderca mówi: policjant stracił cierpliwość, zdzielił po głowie Ekwi i Polaka i wypchnał ich na ulice, ma nadzieję, że reszta bezproblemowo opuści teren.
[21:50:29] .aambasador!Prusy : Gott, cóż za prostackie zachowanie. *skomentował tylko* Chodźmy, Panie Jezeli nie chcą Twej nagrody, to trudno. * pogarda >: *
[21:50:32] @ szczurołap!Ekwi : AŁA- *popatrzył na POlaka* panie, jakbyś ty miał chociąż krzynę przyzoito- AŁĄ
[21:50:35] Polska : >_> jak mogli
[21:50:44] .aambasador!Prusy : *frajery*
[21:51:21] @ szczurołap!Ekwi : No jak mogli? *popatrzył z oburzeniem* płacę podatki se czasem!
[21:51:24] Włochy Południowe : * jakby nigdy nic podszedł do Prusaka i pokazał mapę. Bez słowa postukał w jakieś miejsce *
[21:52:09] Polska : Słuchaj stary, ja myślę że to ten Prusak. Za bardzo się puszy.
[21:52:28] .aambasador!Prusy : ... *uznajmy, ze już jest na ulicy* Inglisz niśt fersztejen? * taki miły* Panie. Idzie Pan prosto, potem w lewo i trzeba przejść o tędy. * pokasuje na mapie*I Pan jest.
[21:52:39] .aambasador!Prusy : *dzięki Polen, a ja Ci dupe uratowałem*
[21:52:42] @ szczurołap!Ekwi : I tera jeszcze z tamtym gada *ściszył głos* albo to policjanty i tuszują teraz!
[21:53:42] Polska : Nie, to Prusak. Czuję to w kościach. Ja wiem że to nie ja, a ty jesteś zbyt głupi. To musi być on.
[21:53:52] Włochy Południowe : Nie! * machnął ręką * Policja tam... Daj z innej strony... Vaffanculo...
[21:54:33] .aambasador!Prusy : Policja Ci przeszkadza? * uniósł brwi* A no to, Panie. Podpadłeś teraz. * uśmiechnął się bardzo niemiło*
[21:54:54] @ szczurołap!Ekwi : Mówicie jak moja babka, a ona miała chociaż koronkową chusteczkę do smarkania *popatrzył znów na Prusa* patrz!
[21:54:59] MG Arystokrata : *wyszedł razem z ambasadorem na zewnątrz. Trochę się pogubił, więc nie zakojarzył, że Włocha nie było z nimi od początku* A pan? Pomoże mi pan za pieniądze? *zdesperowany, bo policja pomagać nie chce :c *
[21:55:40] .aambasador!Prusy : Ten Pan policji nie lubi, więc za pieniądze pewno pomoże. * wyprostował się, bo schylony był do Włocha coby mu droge pokazać*
[21:56:21] Polska : Musimy znaleźć dowód że to on.
[21:57:05] @ szczurołap!Ekwi : Gadał, że wie, kiedy babkę załatwili *wypalił*
[21:57:15] Włochy Południowe : Wolniej mów... Che palle... Wy wszyscy tacy... Yh... Jakie pieniądze? * mina niewiniątka *
[21:57:54] złodziejaszek~!Polska : Właśnie, właśnie! A widziałeś to krwawe spojrzenie? Chodź, rozejrzyjmy się
[21:57:59] .aambasador!Prusy : *zobaczysz, wrócisz do kraju, Polen. I bedziesz siedział D:<*
[21:58:12] * MG Morderca mówi: Do Ekwa i Polaka podbiło zabiedzone dziecko, stoi i słucha o czym gadają, samo nic nie mówi.
[21:59:19] @ szczurołap!Ekwi : E, *patrzy na gnojka* tyś Tony? Czy Johny? A może Martin? Nie mam jeszcze nic, bo mnie tamte lisy policyjne nie dały pracować.
[21:59:26] MG Arystokrata : Wyznaczę nagrodę dla tego, kto dorwie mordercę, zanim on dorwie mnie *autentycznie się boi o swoje życie*
[21:59:52] .aambasador!Prusy : Właśnie tak. Zrozumiałeś? * zmierzył go wzrokiem*
[22:00:16] złodziejaszek~!Polska : *łapie Ekwa za rękaw* chodź, zgarniemy kupę pieniędzy!
[22:00:28] Włochy Południowe : O, ten mówi z... Dobrze. * wcisnął Prusakowi mapę i poszedł do ciekawszego gościa * Jaka nagroda?
[22:01:21] MG Arystokrata : Pieniężna. Przecież nie będę oszczędzać, tu chodzi o moje życie!
[22:01:26] .aambasador!Prusy : *rzucił mapę gdzieś w bok, co go ona obchodzi* Co za ludzie w tej Anglii. * mamrocze*
[22:01:29] Boss!Hiszpania : ...Ja pomogę *zgłosił się Hiszpan, który pobił swój własny rekord w grze "króla ciszy" ...a tak na serio po raz pierwszy był na zabójczym balu i z szoku znieogarniał*
[22:02:07] .aambasador!Prusy : A ja Pana kojarzę. * nagle sie ożywił* Jest Pan właściwielem fabryki, prawda?
[22:02:33] Włochy Południowe : Ja chcę! O co chodzi? Jak dostawać nagrodę?
[22:02:42] złodziejaszek~!Polska : MY TEŻ POMOŻEMY *podnosi rękę swoją i Ekwa*
[22:02:48] @ szczurołap!Ekwi : *popatrzył na Polaka jak na geniusza* da radę! Tylko musimy ten dowód znaleźć! Już prawie mamy!
[22:02:51] * MG Morderca mówi: Dziecko wyciągnęło rączkę do Ekwa "Stanek. Daj dziecku na jeść"
[22:03:16] Boss!Hiszpania : Hm? Zgadza sie~ *uśmiechnął się do albinosa*
[22:04:10] złodziejaszek~!Polska : E, to twój syn?
[22:04:12] .aambasador!Prusy : Ja, to świetnie. * pokiwał głową* Poczciwy człowiek z Pana, chociaż jeden sie trafił. * zmierzył wzrokiem reszte towarzystwa, oprócz Artystokraty oczywiście*
[22:04:25] MG Arystokrata : Przyjacielu... *wzruszenie, że Hiszpan chce pomóc. A jak widać za Hiszpanem i inni sie zgłosili. Jest jakaś nadzieja w ludziach* W takim razem proszę za mną. Mój dom znajduje się tu niedaleko.
[22:05:22] @ szczurołap!Ekwi : Nie wiem, Mary nic nie mówiła *przyznał* *wygrzebał z kieszeni zwędzony z imprezy "tamten" i podał gnojkowi* masz, jak zjesz, to zjesz.
[22:05:51] Włochy Południowe : Ale czekać! Policja i twój dom są daleko, si?
[22:06:19] złodziejaszek~!Polska : *wstaje* CHodź, zaprosili nas do środka
[22:07:08] @ szczurołap!Ekwi : Idę, idę *nie spieszy mu się* jak się podzielimy jak udowodowodnimy?
[22:07:24] MG Arystokrata : Są daleko od siebie, jeśli o to panu chodzi. *odpowiedział jeszcze Włochowi, po czym poprowadził całą grupę do swojego domu*
[22:07:49] * MG Morderca mówi: Dzieciak podziękował, chwycił jedzenie i uciekł, tyle go było widać. A całe towarzystwo zostało zgarnięte do domu arystokraty.
[22:08:03] złodziejaszek~!Polska : Po pół. *no i są w środku*
[22:08:07] * MG Morderca mówi jeszcze więcej o domu arystokraty: Drzwi wejściowe są duże, solidne i zdobione. Za nimi rozciąga się długi korytarz. Na ścianach wiszą obrazy, w rogu stoi kwiatek i wieszak na płaszcze i parasolki. Po lewej są drzwi prowadzące do kuchni, najbardziej przeciętnej, jaka tylko może być. Z kuchni można przejść do niewielkiej, acz przytulnej jadalni. Gdy wróci się na korytarz i wejdzie w kolejne drzwi, trafi się do dużego, jasnego salonu. Jest w nim stolik i wygodne fotele oraz duża kanapa. Znajduje się też tam wiele regałów, które aż uginają się od ciężaru spoczywających na nich książek. Na wprost tych drzwi, po drugiej stronie korytarza, są drzwi do małej, zadbanej łazienki. Zaś na końcu korytarza znajdują się ostatnie drzwi oraz schody do piwnicy. Za drzwiami na samym końcu znajduje się gabinet i sypialnia arystokraty. Zaś na dole, gdy zejdzie się schodami, znajdzie się dużą piwnicę.
[22:08:11] Boss!Hiszpania : * Hiszpan jak widać bardzo charyzmatyczny~ * A Pan to...*miał na końcu języka. Przecież musiał też go znać. Zresztą charakterystyczna osoba! Ruszył za swoim przyjacielem* Z ambasady, Si?
[22:09:57] ambasador!Prusy : Ja, genau. Jestem pruskim ambasadorem. * odpowiedział już sie nie pusząc, a zwyczajnie. Poszedł również w kierunku domu arystokraty, w którym, z resztą był już wcześniej z pare razy*
[22:10:37] Włochy Południowe : * niepewnie wchodzi do domu i rozgląda się. Będzie szedł za grupką. Nie chce niewygodnych pytań.
[22:11:46] @ szczurołap!Ekwi : Ale tu muszą się paść bydlęta *wyraził fachową opinię* *postukał butem w podłogę* pewno w podziemiach jak w pieleszach *też wlazł*
[22:13:17] złodziejaszek~!Polska : *zerka za Prusaka* On na pewno ma przy sobie to czym zabił. Mówię ci. A poza tym to Feliks jestem.
[22:14:28] MG Arystokrata : *zaprowadził towarzystwo do salonu, a słubie kazał zaparzyć herbaty. Poczekał, aż goście sobie siądą, żeby na spokojnie wyjaśnić, o co właściwie chodzi.* Jak zapewne państwo słyszeli, to dzisiejsze morderstwo nie było pierwsze. Od paru tygodni ofiarami zabójstw padają moi znajomi i współpracownicy. Policja, jak widać, nic z tym nie robi...
[22:14:28] ambasador!Prusy : *a Gilbo ma przy sobie pistolet, nie nóż :"D*
[22:15:17] @ szczurołap!Ekwi : I jeszcze pruski ambasador *oburzenie* ...nie brzmi jak Anglik *dodał* *uściskał Felka* Marco Roberto Carriedo Moreno *wyrzucił z siebie, a teraz posłuchał nawet gospodarza* panie, podpadliście komu?
[22:15:28] Boss!Hiszpania : *Czyli trafił~ Usiadł sobie wygodnie* A detektywi? Czemu ich nie wynajął nikt przez ten czas?
[22:16:09] Włochy Południowe : * powiedział to za szybko i mało wychwycił... Ale usiadł na wolnym miejscu *
[22:16:43] ambasador!Prusy : Właśnie. Detektywi, nie dośc, że prywatni, to lepiej działają. * rozsiadł sie i swój płaszcz położył obok, łącznie z laską* Słyszałem o tych morderstwach, są dość cykliczne, z tego co zauważyłem. * mądry, wciąż*
[22:17:02] MG Arystokrata : Pewien detektyw zajął się tą sprawą, lecz po dwóch dniach skończył martwy. Przestępcy nikt jak dotąd nawet nie widział.
[22:17:48] * MG Morderca mówi: z kuchni rozległ się hałas tłuczonej filiżanki
[22:18:23] ambasador!Prusy : *zwrócił swoją głowe w tamtą stronę, gotyowy do jkaiejkolwiek reakcji*
[22:18:52] Włochy Południowe : * spojrzał w stronę kuchni, ale nie ruszył się. *
[22:18:53] MG Arystokrata : Pewnie służący stłukł kolejną filiżankę. Przepraszam panów na chwilę. *wstał i poszedł sprawdzić, czy wszystko w porządku*
[22:18:57] złodziejaszek~!Polska : *zastanawia się czy jest tu jakiś Rusek. Bo jeśli tak, to z pewnością on zabił*
[22:19:41] @ szczurołap!Ekwi : *popatrzył na Prusa, jakby spodziewał się, żę wyjmie pistolet. podbiegł do arystokraty* panie! Gadasz, że cię chcą zacharakać, a sam leziesz?
[22:20:09] ambasador!Prusy : *dość stareotypowo* Ja, niech ktoś pójdzie z Tobą. *spojrzał na Hiszpana, bo jest najmniej podejrzany*
[22:20:29] * MG Morderca mówi: Filiżankę faktycznie stłukła służba. Taka niespodzianka.
[22:20:43] @ szczurołap!Ekwi : *zabił kamerdyner*
[22:21:01] złodziejaszek~!Polska : *Tusk zabił, wszystko wina Tuska*
[22:21:03] Włochy Południowe : * oparł się wygodniej . W końcu przyjemnie cieplutko i miękko. Beznamiętnie ogląda zebranych i pomieszczenie *
[22:21:14] Włochy Południowe : * wina Niemca*
[22:21:25] @ szczurołap!Ekwi : *wina Szwe- znaczy, no, nie to konto*
[22:21:48] Boss!Hiszpania : *Myślę, że jednak wina Anglika*
[22:22:23] ambasador!Prusy : * wina Polaka*
[22:22:53] MG Arystokrata : Komu jak komu, ale Wilhelmowi można ufać. *tego akurat jest w stu procentach przekonany. Kazał służącemu posprzątać stłuczoną porcelanę, po czym przeprosił gości, bo chyba z nerwów nabawił się kłopotów żołądkowych*
[22:23:12] MG Arystokrata : *wina Jonesa*
[22:23:24] @ szczurołap!Ekwi : *JONES*
[22:23:28] @ szczurołap!Ekwi : *niech ja go dorwę >:C*
[22:23:29] złodziejaszek~!Polska : Taaa nerwy. Kłopoty żołądkowe.
[22:23:37] ambasador!Prusy : *Jones?*
[22:23:54] @ szczurołap!Ekwi : Obstawiacie, że go ktoś zacharakaćka w tym tygodniu?
[22:24:03] ambasador!Prusy : Coś nie tak? * spojrzał na Polaka podejrzliwie*
[22:24:11] * MG Morderca mówi: goście zostali sam na sam z Wilhelmem, poczciwy z niego człowiek. Wilhelm ledwo posprzątał, na zewnątrz rozległ się wrzask. Wrzask dziecka.
[22:24:47] Włochy Południowe : * nie drgnął. Był przyzwyczajony do takich wrzasków *
[22:25:00] złodziejaszek~!Polska : *już miał uraczyć Prusaka jakąś ciętą ripostą, kiedy usłyszał krzyk. Od razu pobiegł w tamtym kierunku*
[22:25:28] ambasador!Prusy : Narwane to okropnie, poszedł, wiec za Polakiem szybkim tempem*
[22:25:42] @ szczurołap!Ekwi : *pobiegł za Polakiem, ale trzymał się z tyłu, żeby jak coś, to kto inny oberwał*
[22:26:11] * MG Morderca mówi: na ulicy przed domem leżało zadźgane dziecko. Stanek. Mordercy ani śladu.
[22:26:11] Boss!Hiszpania : *A on tylko spojrzał w steonę hałasu. Nawet nie wiedział, że Henry miał dziecko. :c *
[22:27:06] złodziejaszek~!Polska : O cholera *klęka przy dziecku. Zrobiło mu się niedobrze, ale sprawdził puls, chociaż widać było, że już nie żyje* Cholera...
[22:27:27] ambasador!Prusy : *to wyszli na ulicę, widzą to zadźgane dziecko*... Gott, okropne. Najpierw kobieta, teraz niewinne dziecko. *niewinny, siedział z nimi >:C*
[22:27:29] Boss!Hiszpania : *znaczy pewnie nie ma, ale pierwsza taka myśl, no...* ..a ty? *spojrzał na Włocha, z którym chyba został*
[22:28:37] Włochy Południowe : Hmmm? Co ja? * uśmiechnął się miło *
[22:29:46] @ szczurołap!Ekwi : *przeżegnał się**przykląkł posłuchać, czy może jednak serce słychać :C*
[22:30:02] @ szczurołap!Ekwi : *MIMO WSZYSTKO*
[22:30:19] * MG Morderca mówi: Nic nie słychać, trupek jak się patrzy >c
[22:31:02] @ szczurołap!Ekwi : *zrobił się bardzo smutny, rozważył spitolenie*
[22:31:05] złodziejaszek~!Polska : *zamknął dzieciakowi oczy i wziął go na ręce* Może zabierzmy stąd to ciało i się schowajmy.
[22:31:43] ambasador!Prusy : *zmarszczył brwi* Schowajmy? Proszę bardzo. Ja wracam do środka. *wraca*
[22:31:44] MG Arystokrata : *tak trochę coś mu się w głowie kręciło, więc jak już był w łazience, to przemył twarz. Nawet nie wie, że trochę czasu mu w tej łazience zajęło. Kiedy w końcu w miarę się ogarnął, wyszedł z łazienki. Dalej jest nieco blady i wygląda, jakby się miał za chwilę przewrócić* A gdzie reszta? *zapytał siedzących w salonie*
[22:32:15] ambasador!Prusy : *Prus wszedł do salonu* Jakieś dziecko zamordowano przed domem.
[22:32:42] MG Arystokrata : *pobladł jeszcze bardziej* ... dz-dziecko?
[22:33:00] Boss!Hiszpania : Nie znam cie. *skrzyżował ręce i przyjrzał sie Włochowi. Zaraz jednak popatrzył na arystokrate* Jakieś dziecko krzyknę...co? *Spojjrzał na Prusaka* Jakie dziecko, czyje?!
[22:33:06] złodziejaszek~!Polska : *wnosi dziecko do środka. Wszędzie krew* Gdzie mam go położyć?
[22:33:27] Włochy Południowe : Jestem Ro... * spojrzał na Prusaka * Hmm.. Ciekawe dlaczego...
[22:33:49] ambasador!Prusy : *wywrócił oczyma* em, właśnie to dziecko. * spogląda z niesmakiem*
[22:34:37] * MG Morderca mówi: Zwłoki są brudne i nie komponują się dobrze z czystym domem arystokraty. Poza tym sam arystokrata czuje ból z tyłu głowy i coś mu mamrota nad uchem :c
[22:35:45] MG Arystokrata : *popatrzył na zwłoki. Dzieciaka chyba pierwszy raz widzi na oczy. Poza tym dalej nie najlepiej się czuje* Pojęcia nie mam, co to za dziecko...
[22:36:09] @ szczurołap!Ekwi : *był blady na swojej ciemnej twarzy**chyba wpadł w osłupienie. Przed chwilą gnojka chyba przecież widział żywego, nie?* a łazi- Trzeba do matki-
[22:36:14] ambasador!Prusy : *przyjrzał się arystokracie* Może powinieneś usiąść? *wrażliwość lvl Gilbo*
[22:36:50] złodziejaszek~!Polska : Przecież nie wywalę go na ulicę... *nie brzydził się trzymać ciała. U siebie w kraju robił gorsze rzeczy*
[22:38:02] ambasador!Prusy : Mogłeś poczekać, aż policja się tym zajmnie. Ciałami to oni potrafią się zajmowac idealnie. * stwierdził zirytowany*
[22:38:07] Boss!Hiszpania : *zamrugał pare razy * Jakim to trzeba być człowiekiem *pokręcił głową i spojrzał na arystokratę * Ten panicz z Prus ma racje. Usiądź lepiej.
[22:41:335] @ szczurołap!Ekwi : Będzieta tak gadać nad nim? *wykrztusił z siebie, wskazując na dziacko*
[22:42:08] ambasador!Prusy : Mówiłem coby go nie przynosić tu. *spogląda wyczekująco na arystokratę coby ten usiadł*
[22:42:51] MG Arystokrata : *postanowił pójść po lekarstwo* Chyba lepiej będzie, jeśli zażyję lekarstwo. *poprosil Romka o pomoc w dotarciu do gabinetu, samemu lepiej się nigdzie nie szlajać*
[22:43:39] ambasador!Prusy : *nie jest zadowolony, że poszedł po leki z jakimś nieznajomym. Spojrzał z niesmakiem na trupa i usiadł na swoim wczesniejszym miejscu* Coraz mniej mi sie to podoba.
[22:43:58] Włochy Południowe : * wstał i pomógł mu dostać się gdzie chciał. Nic po drodze nie mówił. *
[22:44:08] złodziejaszek~!Polska : *zmarszczył brwi* No jasne. Przecież to nic nie znaczące dziecko. Po co się nim przejmować *warknął i wyszedł z ciałem*
[22:45:22] ambasador!Prusy : Gott, po cóż tyle nerwów. * oparł policzek na dłoni i spogląda na Hiszpana* Rozmawiałeś z tym człowiekiem, z śmiesznym włoskim akcentem?
[22:45:31] * MG Morderca mówi: Romano i Arystokrata poszli do gabinetu. Ciszę przerwały wrzaski i hałas*
[22:45:41] @ szczurołap!Ekwi : *nie wytrzymał* ta- *wybiegł się przewietrzyć i zastanowić, czy w ogóle nie spitolić, zw*
[22:46:08] Boss!Hiszpania : *On tym bardziej nie był za tym, że wybrał obcą osobę* ...Morderca może być nawet już w środku. *odprowadził Polaka wzrokiem. Dziecku zafunduje pochówek* Zacząłem. Nie zdążył nawet się przedstawić. Znasz go?
[22:46:18] MG Arystokrata : *po chwili wpadł do salonu, poturbowany i spanikowany* On tu jest!
[22:47:29] ambasador!Prusy : Nein. Zapytał mnie o dro- * ale nie skonczył, zerwał się z miejsca* Co sie stało?! Gdzie jest druga osoba? Gott, nie ma czasu nawet na zawiodomienie policji. * pdszedł szybko do własciwiela domu*
[22:47:50] złodziejaszek~!Polska : *położył dziecko w pokoju przy jejściu i okrył je swoim płaszczem. Wrócił usłyszawszy hałas* Coś się stało?
[22:48:32] MG Arystokrata : Gabinet... *wydukał słabo*
[22:48:33] Boss!Hiszpania : ¡Amigo! Morderca? Widziałeś go?!
[22:49:37] ambasador!Prusy : *podtrzymał arystokratę, skoro on taki słaby i fogle. Na Polaka nie zwrócił uwagi* Ale gdzie jest ten Włoch? To on jest mordercą? * coś niedowierza*
[22:50:14] MG Arystokrata : N-nie... W gabinecie...
[22:52:08] ambasador!Prusy : To niech ktoś Tobą zostanie, a ktoś inny niech pójdzie ze mną na górę. *spojrzał w stronę swojego płaszcza, gdzie miał pistolet*
[22:52:30] złodziejaszek~!Polska : *staje za Prusem, nie ufa mu* Ja idę z tobą
[22:53:24] ambasador!Prusy : Gut. * stwierdził ozięble, też Polakowi nie ufa, ale niech już będzie. Wziął ze sobą, w takowym razie ten pistolet.* Chodźmy. *wyruszył w stronę schodów*
[22:53:53] Boss!Hiszpania : W takim razie ja go przypilnuje *przejął arystokratę i zaprowadził do siedzenia* amigo, co dokładnie sie wydarzyło?
[22:54:12] złodziejaszek~!Polska : *łapnął jeszcze po drodze jakiś wazon. Jebnie nim w razie co. Skrada się bardzo cicho za Gilbertem*
[22:54:48] MG Arystokrata : N-nie do końca wiem... On nagle zaatakował... Ch-chyba się już czaił w gabinecie.
[22:55:00] ambasador!Prusy : Uderz mnie tym wazonem to Ci z dupy nogi powyrywam. *warknął odwracając się do niego i zaraz zaczął wchodzić po schodach, dosć cicho*
[22:55:04] Boss!Hiszpania : *a potem kto odkupi ten wazon? Pewnie to był antyk D: *
[22:55:25] MG Arystokrata : *na pewno antyk D: *
[22:55:40] złodziejaszek~!Polska : Cicho siedź tam bo walne *antyki przyjemniej się tłucze*
[22:56:42] ambasador!Prusy : *parsknął pod nosem i wszedł na piętro, drzwi do gabinetu były zaraz po lewej. Przyległ do sciany* Teraz cicho. * wyszeptał i trzyma ten pistolet*
[22:56:43] Boss!Hiszpania : Kto zaatakował? Ten Włoch? Powinieneś chodzić z obstawą bardziej zaufaną. *martwił sie. Nawet zaczął być poważny :c *
[22:56:45] * MG Morderca mówi: Gdy weszli do gabinetu to dostrzegli istne pobojowisko, na środku którego leży martwy, uduszony Romano. Widać, że się kotłowało, ktoś kilka razy oberwał w szafkę, ktoś przeturlał się przez biurko... i zrzucił z niego przy okazji jakąś dziwną fiolkę, której zawartość wsiąkała w dywan oraz... jakiś gruby notatnik, otworzony na przypadkowych stronach,na których kątem oka można dostrzec takie słowa jak "Muszę z nim skończyć... on... tracę nad nim kontrolę".
[22:57:32] MG Arystokrata : Nie, nie Włoch...
[22:58:50] ambasador!Prusy : *zniżył pistolet i rozejrzał się po pomieszczeniu, sprawdził puls Włocha* .. martwy, cóż-.. *spojrzał na dziennik* Robi sie coraz to dziwniej, spójrz. *pokazał palcem*
[22:59:13] Boss!Hiszpania : W takim razie kto?
[22:59:46] złodziejaszek~!Polska : *przełknął głośno ślinę i przeczytał co było tam napisane* To jakiś pamiętnik? *stanął do niego plecami, w razie gdyby morderca jednak chciał ich zaatakować wchodząc do pokoju*
[23:00:11] MG Arystokrata : A poza tym... *uśmiechnął się dziwnie...* Tak mówisz? *jego głos też nieco się zmienił* A co jeśli... jeśli nagle straciłbyś życie? *szeroki uśmiech*
[23:00:57] * MG Arystokrata mówi: to był dziennik badań, z którego wynika, że arystokrata eksperymentował z jakimiś substancjami psychoaktywnymi
[23:01:34] ambasador!Prusy : Na to wygląda. * wziął pamiętnik do ręki * To pismo właściiela domu, wiec to on musiał zainicjować morderstwo. * poskładał wszystkie fakty* Ale jak? .. * przeglada dziennik* Gott. Zostawilismy go na dole z tym bezbronnym Hiszpanem. * mądry Prus*
[23:02:02] @ szczurołap!Ekwi : *porzygał się na ulicy i wrócił do salonu*
[23:02:13] Boss!Hiszpania : He? Ale o czym ty mówisz, przyjacielu? *na wszelki wypadek się odsunął*
[23:02:23] MG Arystokrata : *rzucił się na Hiszpana, planuje zadusić*
[23:02:32] złodziejaszek~!Polska : *serce mi bije* Powinniśmy tam wrócić i udawać że nic nie wiemy. I załatwić tego gnoja.
[23:03:10] ambasador!Prusy : Pewnie mnie podejrzewałeś, co? * zabrał ze soba dziennik i wsadził z tyłu, do kieszeni* Schnella, idziemy. * wskazał pistoletem drzwi*
[23:03:22] MG Arystokrata : *Ekwa jeszcze nie zauważył*
[23:03:34] @ szczurołap!Ekwi : *złapał krzesło i próbuje załatwić Arystokratę*
[23:03:44] złodziejaszek~!Polska : W sumie to tak. Wyglądasz na takiego *wzrusza ramionami i idzie* Hm, słyszałeś... Jakby hałas na dole?
[23:03:47] @ szczurołap!Ekwi : *znaczy, no, walnąć w łeb*
[23:03:56] Boss!Hiszpania : *krzyknął przeraźliwie i głośno zanim go dorwano. Na szczęście był Ekwi*
[23:04:36] ambasador!Prusy : I Vice versa. * uśmiechnął się przemiło* Ja. Trzeba szybko iść. * zbiegł po schodach*
[23:04:46] MG Arystokrata : *dalej krzyczeć będzie ciężko, bo druga osobowość arystokraty dusi coraz mocniej. I śmieje się histerycznie*
[23:05:13] MG Arystokrata : *jak oberwie krzesłem to pewnie przestanie się śmiać :c*
[23:05:31] złodziejaszek~!Polska : *też biegnie. Na miejscu staje i patrzy zdziwiony* To on zabił! *wskazuje na Arystokratę* Uważajcie!
[23:05:44] @ szczurołap!Ekwi : *no nie wiem, czy oberwie, bo ja tu zagłębiam tajemnice trybu niedokonanego, to walł?*
[23:05:56] Boss!Hiszpania : *powietrza! Brakuje powietrza! Ratunku! *
[23:06:17] ambasador!Prusy : * to automatycznie podniósł pistolet i bez namysłu strzelił, celowac umiał, ale adrenalina też działa. Czy trafił w arystokratę?*
[23:06:59] @ szczurołap!Ekwi : *pewno trafił w Ekwa*
[23:07:15] MG Arystokrata : *w łeb chyba nie, ale po plecach na pewno zdzielił, w każdym razie puścił Tośka, zerwał się, wyciągnął nóż, oberwał w ramię od Prusaka i ... sam ze sobą się szamocze. Sam sobie próbuje nóż wyrwać i jednocześnie wbić :c*
[23:07:27] złodziejaszek~!Polska : D: *rzucił tam jeszcze wazonem, a co*
[23:07:32] ambasador!Prusy : *bez przesady XD*
[23:07:49] * MG Arystokrata mówi: a wazon trafił w stopę Ekwa
[23:07:56] @ szczurołap!Ekwi : AAAAAAAAAŁĄAAAAA
[23:07:57] złodziejaszek~!Polska : *wybacz <3*
[23:08:06] ambasador!Prusy : Ei! To był antyk! *zmarszczył brwi* Mogłeś sobie już odpuścić. *patrzy na arystokrate i na razie nic nie robi*
[23:08:23] @ szczurołap!Ekwi : AŁA AŁA AŁA ĄŁ AŁA ĄŁA AŁ
[23:08:43] złodziejaszek~!Polska : Antyk srantyk. A ty się nie drzyj, tam na górze Włoch zabity się mniej darł niż ty.
[23:09:01] MG Arystokrata : Ha! Puść ten nóż, puść! *krzyczy arystokrata 2* GDY ZGINĘ JA, ZGINIESZ TYYY *piszczy arystokrata 1 i macha nożem*
[23:09:26] Boss!Hiszpania : *Wziął głęboki wdech uzupełniając braki powietrza. Pewnie był na jakiejś podłodze czy coś, to odsunął sie na czworaka od "przyjaciela" *
[23:09:41] @ szczurołap!Ekwi : DO EGZORCYSTY Z NIM
[23:11:18] ambasador!Prusy : To choroba. * naukowiec sie odezwał* wygląda na shizofrenię. * przypomniał sobie to co było w notesie* Gorzej, ze sam sobie to zrobił. Mógłbym go zabić, ale lepiej go złapać. * skoro ma chwilę to tłumaczy swoje przemyślenia :C*
[23:11:20] MG Arystokrata : GDY ZGINIESZ TY, JA PRZEJMĘ STERYYY *zachwyca się arystokrata 2, próbuje wytrącić nóż samemu sobie, mimo wszystko* GDY UMRĘ, SKOŃCZY SIĘ MOJE CIERPIENIE, PRZEPADNIESZ! *dalej piszczy A1* ... BĘDE ŻYĆ WIECZNIE, Z SZATANEM U BOOKU! *zawodzi A2... i nagle urywa, pada na dywan. Arystokrata 1 dopiął swego i wbił sobie nóż. W brzuch. *
[23:12:04] MG Arystokrata : *ale jeszcze żyje, kiepsko w ten brzuch trafił, szamotanie się z samym sobą nie ułatwiło sprawy*
[23:12:14] ambasador!Prusy : O, po problemie. * stwierdził niby nie wzruszony* Szkoda go, ale sam jest sobie winny. * trochę go to przeraża, ale nie pokażee tego*
[23:12:14] @ szczurołap!Ekwi : *Werter*
[23:12:27] złodziejaszek~!Polska : ... *Patrzy na to* Mam nadzieję że to nie jest zakaźne.
[23:13:00] MG Arystokrata : *charczy krwią na swój dywan*
[23:13:31] @ szczurołap!Ekwi : Boże, albo do doktora, albo go dobijta. Ksiedza zawołać! *leci po klechę*
[23:13:39] Boss!Hiszpania : Henry! *za dużo troche na niego* Ludzie, coś trzeba zrobić! *wstał w końcu*
[23:13:42] ambasador!Prusy : *skrzywił się, nie chce sie pobrudzić. Pomógłby mu, no ale* Uh. Weź mu ktoś pomóż.
[23:14:14] złodziejaszek~!Polska : *podszedł, wziął ten nóż i go dobił* amen
[23:14:35] ambasador!Prusy : ... Ja, genau. * stwierdził trochę oszołomiony*
[23:14:46] @ szczurołap!Ekwi : *wpadł z ziomkiem, co nie był księdzem, ale popem* ...!
[23:14:54] MG Arystokrata : *a kto umarł, ten nie żyje, koniec podwójnego życia arystokraty... w ogóle dla niego koniec \o/*
[23:15:01] * MG Arystokrata mówi: przyszedł Wilhelm i zapłakał nad zaplamionym dywanem.
[23:15:22] złodziejaszek~!Polska : *i tak był już cały we krwi. Wstał, otrzepał spodnie* zawsze Polacy brudną robotę muszą...
[23:15:30] Boss!Hiszpania : ...ODBIŁO CI?! *spojrzał na Polaka*
[23:15:52] ambasador!Prusy : ...Trzeba kogoś wrobić. MOże tego włocha na górze? .. * spojrzał na Hiszpana* A co innego byś zrobił? * schował pistolet*
[23:16:29] złodziejaszek~!Polska : Stary, ten koleś prawie cię zabił. *zgarnia świecznik ze stołu* Biorę to sobie i nawet nie próbujcie mnie powstrzymywać >:c
[23:16:57] * MG Arystokrata mówi: Wilhelm długo jeszcze płakał nad poplamionym dywanem, ale nie tak długo, jak Polak musiał się tłumaczyć swojemu ulubionemu policjantowi z akcji, jaka zaszła w domu arystokraty. Pop lunatyk został na herbatkę. Wszystkim nagrodę wypłacił pan Wilhelm. Hepi end.


[20:35:17] Boss!Hiszpania : // Zabili ją, bo ruda? Rasiści
[20:35:37] MG Morderca : //Nie, bo Szkotka
[20:35:42] .aambasador!Prusy : // XD
[20:35:55] Boss!Hiszpania : // To i tak ruda Szkotka D:

[20:54:37] MG Morderca : //Polsko, możemy założyć, że od początku byłeś, tylko że się ukrywałeś, próbując coś zwinąć i teraz się objawisz
[20:55:00] .aambasador!Prusy : // o: Albo policjanci mogą go przynieśc, jako podejrzanego co chciał wyjść oknem XDD
[20:55:04] .aambasador!Prusy : // *standard*
[20:55:12] MG Morderca : //marzenia Gilberta
[20:55:16] .aambasador!Prusy : // <3
[20:55:25] .aambasador!Prusy : // :c
[20:57:24] .aambasador!Prusy : // przecieżtocudownypomysł

[20:58:38] MG Morderca : //*przeczytała że Polska schował świecznik za pieluchę i prawie się załamała, potem przeczytała drugi raz, już poprawnie* :C
[20:58:48] MG Arystokrata : //*padła*
[20:58:55] Polska : // ... cóż...
[20:59:01] MG Arystokrata : //Ej, nie zabijaj mnie w nawiasach >c
[20:59:06] .aambasador!Prusy : // xD nieczynne zbieracze
[20:59:26] MG Morderca : //zbieracze czy zwieracze? xD
[20:59:34] .aambasador!Prusy : // zwieracze fu XD

[21:17:20] .aambasador!Prusy : Kłamiesz.* stwierdził spokojnie z mocno niemiecki akcentem (...)
[21:18:10] MG Arystokrata : //wszyscy mówią nagle ze swoim akcentem, Wiosna Ludów się zaczęła
[21:18:22] .aambasador!Prusy : // tak
[21:18:24] @ szczurołap!Ekwi : //Polen zaczął!
[21:18:27] .aambasador!Prusy : // XD XD XD
[21:18:28] MG Morderca : //odpisuj, bo chcę cię zabić
[21:18:28] @ szczurołap!Ekwi : //znaczy, no Puola
[21:18:31] @ szczurołap!Ekwi : //Znaczy, em, coś tam
[21:18:39] .aambasador!Prusy : // buntownik

[22:57:29] złodziejaszek~!Polska : // CZEMU ZABILIŚCIE ROMANO ?????????? MNIE TEŻ MOŻECIE ZABIĆ?????????? DDDDD:
[22:58:01 18/07/2015] Boss!Hiszpania : // Tak się kończy romans z Angielką
[22:58:03 18/07/2015] złodziejaszek~!Polska : // jasne >_>
[22:58:30 18/07/2015] Boss!Hiszpania : // Mówię, wszystkiemu winni Anglicy

[Za Rumunią i dzięki uprzejmosci]
Powrót do góry Go down
 
CB - I ty możesz zostać detektywem
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Event na cb - I ty możesz zostać detektywem
» Ja tylko chcę zostać państwem.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Ekipa!  :: Pozostałe :: Archiwum eventów :: Eventy na CB - zapisy-
Skocz do: