Óno lub óno

Stara jak świat gierka na wybór z uzasadnieniem c:

Zdarzyło Ci się wywoływać Stwory z Innych Wymiarów. Znaki już nakreślone, zaklęcia recytowane, gesty wykonane, nic tylko czekać. W końcu z obłoków pary wynurza się...

a.) Naprawdę zirytowana sąsiadka z wałkiem w garści, cała w mące, najwidoczniej oderwana od robienia pierogów.
b.) Dramatyczny klocek lego, trafiający pod każdą, gołą stopę.
c.) Dwumetrowy wrestler w kolorowym trykocie.

...Która opcja jest najbardziej do zniesienia i dlaczego?

Opcja b.) ponieważ klocek nie umie mówić :<

Jesteś na wakacjach. Tam, gdzie zawsze marzyłaś/eś pojechać. Robisz to, co zawsze chciałaś/eś. Ale to byłoby zbyt piękne, prawda? Nagle, okazuje się że:
A. dzwoni szef, nieopatrznie odbierasz - albo kończysz tu i teraz wakacje marzeń i zachowujesz baardzo dobrze płatną pracę, albo pozostajesz na wakacjach ale cóż - ze świadomością, że jesteś bezrobotna/y.
B. z niezapowiedzianą wizytą wpadł do ciebie niejaka Eskarne. Podobno się znacie. Podobno teraz spędzicie razem resztę twojego urlopu.
C. masz wypadek. Przeżyłaś/eś, bez większych obrażeń. Tylko autko poszkodowane. To samo można powiedzieć o kierowcy drugiego autka. Kierowcy, który już do ciebie idzie. Który uważa cię za winnego wypadku i nie odejdzie bez postawienia na swoim. Tak, kierowca jest rudy i ma na imię Scott.

Którą opcję wybierasz jako najbardziej znośną i dlaczego?

B.) Bo Eskarne pewno by sie tak nie zachowala, a skoro tak - mam do czynienia z kosmita, ktory sie pod nia podszywa. A z obcymi to ja ju umiem sobie poradzic.

Piatkowa noc, alkohol, impreza.
a.)Ktos, kto wyglada na Araba i wcale nie pil, a proponuje ci malzenstwo w trybie natychmiastowym. Podobno koles jest dziany, co wnioskujesz tez z faktu, ze popala cygaro grube jak ramie malego dziecka.
b.) Pewien smutny latynos nalega, by pokazac ci swojego koguta.
c.) Napruty jak "meserszmit" Brytol glosno deklaruje, ze zaraz otworzy tu bramy Piekla i wszystkim pokaze, tylko potrzymaj mu piwo.

Ktora oferta jest wedlug ciebie najlepsza?

Wybieram C, ponieważ bramy Piekła już dawno trzeba było otworzyć i przewietrzyć tam. Poza tym, hej, zostanę z gratisowym piwkiem, bo na pewno ten Brytol już po nie wróci! :'D

Organizujesz urodziny. Takie na pełnym wypasie, wszystko ma być na bogato. Dużo dobroci, doborowe towarzystwo, wszystko tak, jak lubisz.
A tu nagle się pochorowałeś/aś. I to tak na całego. Co robisz?

A. Odwołujesz zabawę i umierasz samotnie pod kocem oraz wisząc na telefonie z Tośkiem.
B. Nie odwołujesz, za to prosisz Szweda o pomoc przy imprezie, żeby rozkręcił zabawę i jednocześnie ogarniał wszystko. Przychodzisz na moment - pomachać i sprzedać zarazki wszystkim.
C. Przekładasz zabawę i dzwonisz po pomoc do Rumuna, on to na pewno wyleczy Cię tak szybko, że jutro będzie można zorganizować najlepszą zabawę na świecie!

C. Zaufam rumuńskim ziółkom - albo mi pomogą, co będzie dobre, albo mnie zabiją, więc nie będzie powodu, by martwić się urodzinami. Jeśli przeżyję, może Rumun pomoże załatwić lewy spirytus? A jeśli nie, spirytus będzie na stypę.

Na autostradzie zepsuł ci się samochód i potrzebujesz kogoś, kto ci pomoże. Zatrzymują się trzy samochody:
a) w pierwszym jest Francuz, który z chęcią ci pomoże, a potem w nachalny sposób zażąda zapłaty w postaci upojnej nocy albo chociaż numerka na tylnym siedzeniu;
b) w drugim jest Portugalczyk, który streści ci niesamowicie smutną, łzawą historię swojego życia i zabierze tym parę godzin z twojego życiorysu, a dopiero później, jak już opanuje szloch, pomoże ci;
c) w trzecim jest Niemiec, który znajdzie wszystkie elementy samochodu wymagające naprawy lub wymienienia, skrzyczy cię za stan pojazdu i ostatecznie odholuje do warsztatu, bo samochód w takim stanie nie powinien jeździć po drogach. W razie odmowy zadzwoni po policję.

b) Słuchanie historii życia Portugalczyka jakoś się przeboleje, a ten przynajmniej pomoże i zajęty opowieścią nie zwróci uwagi na to, że auto jest kradzione.

Pilnie potrzebujesz większego zastrzyku gotówki. Żeby zdobyć potrzebną sumkę:

a) zgłaszasz się na pomoc domową w domu arystokraty i przy najbliższej okazji próbujesz wynieść zabytkową zastawę stołową, żeby ją spieniężyć.
b) przystajesz na propozycję pewnego podejrzanego typka z włosami postawionymi na żel i bierzesz udział w reklamie bielizny.
c) próbujesz wyłudzić kieszonkowe, wmawiając Finowi, że jesteś jego kolejnym dzieckiem.

B.) ponieważ niektórzy (ja) świetnie się w bieliźnie prezentują

Wracasz do domu. Jest już noc, drogę oświetlają Ci tylko uliczne latarnie. Chcesz jak najszybciej znaleźć się w swoim ciepłym łóżku, dlatego postanawiasz iść na skróty. Skręcasz w pierwszą uliczkę po prawej i...

A.) Napotykasz tam grupkę typowych słowiańskich rycerzy ortalionu, pijących coś z dużą zawartością alkoholu, którzy zaraz stwierdzają, że masz jakiś problem i trzeba pomóc Ci go rozwiązać za pomocą uniwersalnego wpierdolu.
B.) Kiedy idziesz chodnikiem, pewien Rumun niepostrzeżenie kradnie Twój portfel, w którym miałeś wszystkie swoje karty i pieniądze. Zauważasz ich zniknięcie dopiero w domu.
C.) Naćpany Irlandczyk udający Banshee, którego spotkałeś zaraz za rogiem, idzie za tobą całą drogę wyjąc, że umrzesz. Przy okazji budzi wszystkich sąsiadów, którzy od tej pory mają Cię za jakiegoś wariata.

B), ponieważ pewien rudy Rumun już nie raz tego próbował :C

Tworzysz dzieło swojego życia podczas zajęć twórczych w przedszkolu, gdy nagle odkrywasz, że nie masz "łysej kredki". I co teraz?
A. Kradniesz ją najbliższemu dziecku. Co prawda dziecko siedzi owinięte szalikiem nawet w budynku i ma niepokojące spojrzenie, no i zbyt duży nos, ale co ci tam! Przecież się nie boisz! No i jakoś tak wyszło, zawsze miałeś/aś... lepkie rączki.
B. Idziesz poprosić o pomoc swojego kolegę, rudzielca w spódniczce, który wmawia ci, że ruda plastelina świetnie zastąpi łysą kredkę.
C. Rzucasz to w diabły i odkrywasz w sobie nowy talent - nikt nie potrafi tak skutecznie bombardować innych dzieci kredkami jak ty i twoi kumple!

A nie bede sie bac gnojka z opuchnietym nochalem i obolalym gardlem!

Ktos podprowadzil Ci rower, gdy kupowales w warzywniaku marcheweczke. Byl rower i nie ma. Bravo, co teras?

A.) Upijasz sie wraz ze slowianskim kumplem, facet skutecznie indoktrynuje cie, ze to wszystko wina Albanczykow, wygrzebujecie spod siennika gnaty i lecicie odzyskac Twoj pojazd!
B.) Rownowaga w przyrodzie musi byc, wiec idziesz do nielubianego przez siebie osobnika i jemu tez podprowadzasz rower. A jak nie ma czegos takiego - to ciagnik/hulajnoge/czolg ze stodoly.
C.) Idziesz zglosic sprawe na policje, ale policjant jest Niemcem, pruje na Ciebie ryja i nie umie zapisac poprawnie twojego nazwiska.

B.) Ponieważ jak Kali ukraść krowa to jest dobrze, Kalemu ukraść- źle. A jam Kali


Chcesz wziąć udział w wystawie reniferów. Jednak nie masz renifera. Co robisz?
A. Tworzysz renifera z tektury skradzionej z Biedry
B. Wystawiasz Szweda w uprzęży i kłócisz się z komisją, że to jest renifer.
C. Zgłaszasz samego siebie, przed występem ćwiczysz porykiwania godowe reniferów.

A.) Najłatwiej, ukraść tekturę, co to za sztuka. A w moje zdolności artystyczne nie wątpić >C

Budzisz się pewnego pięknego poranka. Życie wydaje się takie piękne, jesteś wyspany, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają. Wstajesz, przeciągasz się i idziesz do kuchni, z zamiarem zrobienia sobie pysznego śniadania. Na miejscu zastajesz:
A.) Bałkany obrzucające się wzajemnie zawartością twojej lodówki, nie szczędzące przy tym przekleństw.
B.) Holendra, zaprowadzającego w kuchni nowe, własne porządki, uwzględniając w tym nowy plan na oszczędzanie energii, kawy, jajek, a nawet ziaren ryżu.
C.) Grupkę Brytoli, eksperymentujących przy kuchni, korzystających przy tym z twoich własnych zapasów.

A - dzięki obserwacjom nareszcie pojme, o co chodzi na tych Balkanach i wyposazona w niemal boska wiedze zapanuje nad swiatem.

Po dlugim dniu wracasz na kwadrat, a tam:

A. Upalony do niemozliwosci kolega informuje cie, ze w kuchni sa smoki i domagaja sie ofiary z nadobnej dziewicy.
B. Wspollokator przerabia wlasnie telewizor na maszyne szyfrujaca, obok jego kumpel trzyma mu piwo.
C. Jakis smutny random z dziwnym akcentem faktycznie lowi smoka w kuchni, przemawiajac do niego nad wyraz czule.

Co byloby najlepsze?

C. Jakis smutny random z dziwnym akcentem faktycznie lowi smoka w kuchni, przemawiajac do niego nad wyraz czule.
Gdyż, A jest... cóż, jakby to powiedzieć, niezbyt fajnie jest składać ofiary z dziewic, to juz wyszło z mody! A B... przerabianie telewizora na cokolwiek pewnie jest głośne, a w koncu człowiek wraca zmęczony. Poza tym ranom z dziwnym akcentem, który łowi smoka brzmi jak Walia, a Walia nie sprawia problemów! Niech gada ze smokiem- ja ide spać!

Pod Twoim domem są głodne zombie, co robisz, aby sie wydostać?
A. Dzwonisz po dostawce pizzy, aby rzuciły sie na niego i biedną pizze
B. Przerabiasz piłe łańcuchową, która już nie działa na broń z laserem i sam je rozwalasz, nie będziesz marnował pizzy!
C. Nic. SIadasz przed telewizorem, prędzej czy później se pójdo, gupie trupiaki!

B.) To nie ja powinienem bać się zombie, tylko one mnie! A poza tym, kto by nie chciał sobie w umarlaków ponapierdalać?


Piękny, słoneczny dzień. Dostałeś od szefa wolne i jak najszybciej wybyłeś na urlop. Wsiadłeś na pierwszy lepszy statek i wszystko byłoby pięknie, gdyby się nie rozbił. Cudem udało Ci się uratować i trafiłeś na pobliską wyspę zamieszkaną przez plemię ludożerców:
A.) Wmawiasz im, że tak naprawdę nie jesteś człowiekiem, a warzywem i z racji tego przebierasz się za marchewkę
B.) Wskakujesz do gara w ramach bezinteresownej akcji dokarmiania trzeciego świata. A poza tym, wiadomo, że z Ciebie rosół będzie najlepszy.
C.) Sam jesteś ludożercą i przerabiasz ich na kotlety, by mieć żarcie do czasu, gdy przybędzie pomoc

C.), dobre mięso nie jest złe.

Trafiasz na kosmitów... a raczej to oni przez przypadek lądują w twojej okolicy. Co robisz?
A.) Lecisz szukać jakiegoś tłumacza - niech powie im, że pomylili adresy.
B.) Okazujesz prawdziwą ziemiańską gościnność - skrzykujesz "komitet powitalny" i razem z kolegami idziesz im wklepać.
C.) Korzystasz z dezorientacji gości z innej planety i sprzedajesz ich statek na złom.

A. Ja im jeszcze moge odpalic mape do innej, fajniejszej Ziemi i niech tam sobie laduja.


Znajdujesz na strychu starą lampę. Po jej przetarciu objawia się Magiczny Koleś i oferuje spełnienie dowolnego życzenia. Jak ono brzmi?

A.) Dożywotnie zapasy kabanosa - odtąd już żaden wyjazd nie będzie ci straszny. Nie zaznasz głodu. No, chyba że po drodze przejdziesz na wegetarianizm.
B.) Rozumienie mowy owiec - skurczysyny wyglądają jakby coś planowały.
C.) Przemiana w Batmana - po co masz być sobą, gdy możesz być Batmanem?

C) Zawsze bądź sobą. Chyba że możesz być Batmanem. Wtedy bądź Batmanem.


Wstajesz do pracy, masz przed sobą ciężki dzień, wiesz to już teraz. Pozostaje ci przed wyjściem zjeść śniadanie:
A) Jesz je z Arthurem. Masz pełen talerz jajka, fasolki, kiełbasek, bekonu, tostów i black puddingu, a do tego wielki garniec herbaty. Nie wyjdziesz, póki wszystkiego nie zjesz, choć ilością jedzenia najadłyby się trzy osoby takie jak ty. Ból z przejedzenia gwarantowany;
B) Nie jesz śniadania, bo jesteś z Felkiem i oboje zaspaliście. Mimo 10-godzinnej zmiany i możliwych nadgodzin nie zjesz nic przez cały dzień, ale za to będziesz mieć przygodę pod tytułem: jak dostać się na drugi koniec miasta w osiem minut i nie spóźnić się do pracy! Brzmi jak fun;
C) Zjesz wyborne, choć lekkie śniadanie z Francisem. Nie musisz się spieszyć, twoje spóźnienie będzie usprawiedliwione. Jedyny mankament - po śniadaniu musisz poświęcić nieco czasu samemu Francisowi i nie będziecie grać w warcaby, chyba że to nazwa jakiejś nowej pokręconej pozycji seksualnej.

B) A bo to pierwszy raz taka akcja?

Od dawna marzyłeś/aś o zostaniu ojcem/matką, a najbardziej na świecie to marzył ci się syn. No a tu nie ma nawet z kim, dlatego w desperacji decydujesz się dzieciaka adoptować. Trafiasz na:
A) Całkiem uroczego rudzielca o krzywym zgryzie (na ortodontę pójdzie fortuna), jak się później okazuje, dzieciak ma też tendencję do podbierania ci pieniędzy z portfela oraz z niewiadomych przyczyn zaczynają ci ginąć ziółka z doniczek w ogródku.
B) Chłopczyka o brązowej czuprynce, który rwie się do każdej bójki, jest z czego być dumnym, ale koniec końców stwierdzi, że jednak czuje się kobietą, moc gender atakuje! I tak oto zamiast syna masz córkę i twoje marzenia legły w gruzach. Pomagasz dziecku nauczyć się, jak zrobić makijaż, malować paznokcie no i przede wszystkim nie zapominaj o tych wszystkich wyprawach do sklepu w poszukiwaniu kiecki.
C) Blondynek jak aniołek! Cudowny, uroczy i w ogóle, czysta słodycz. Jednak szybko okazuje się, że twój nowy synek uwielbia fastfoody i ogólnie niezdrowe żarcie, a do tego wszystkiego jest irytująco głośny, uważa że zawsze ma rację, no i oczywiście nie chce się słuchać, szybciutko wyprowadza się z domu i twierdzi, że on to w ogóle jest lepszy od ciebie....co gorsza, faktycznie, aktualnie idzie mu w życiu lepiej.

C. Niech sąsiedzi patrzą, jaki zaradny syn się wycho- jakiego zaradnego syna wychowałam!

Twoje Słońce i Gwiazdy nalega na wyjście na jedzenie, które ktoś inny odgrzał w mikrofali. Niestety opcji w pobliżu jest nie za wiele, bo sztuk trzy:

A. Całkiem schludna knajpa z dość oryginalnym menu, jeśli szukacie miejsca, by zjeść śledzie z czekoladą - to trafiliście idealnie.
B. Prawdziwie włoska restauracja, jedzenie jest świetne, czeka się na nie milion lat, nikt się nie spieszy. Szkoda tylko, że właściciele mieszkają nad lokalem i często kłótnie przenoszą się z góry na dół, a potem trzeba wybierać z pasty kawałki potłuczonych talerzy.
C. Podejrzanie Tania Knajpa, gdzie może dania są sycące, ale nigdy nie ma się pewności, czy udało się zamówić to, co się chciało, bo facet, który obsługuje ten grajdołek - mówi z jakimś wybitnie barbarzyńskim akcentem.

C. Oj tam, będzie zamówienie-niespodzianka! \o/


Odkrywasz w sobie duszę sportowca, czujesz przypływ energii, chęć do podjęcia najdzikszego wyzwania! Góry możesz przenosić i tak dalej. Tak więc:

A. Decydujesz się zapisać na aerobik wodny. Prowadzący zajęcia ma na imię Gilbert, chichra się podejrzanie oraz wydaje się być niezrównoważony psychicznie. Pierwsze pytanie brzmiało czy lubisz jego ptaszka o imieniu Gilbird. Czujesz, że to jest to miejsce, którego zawsze szukałeś.
B. Nic nie robisz, bo nad ranem trzeźwiejesz i wszystko traci sens. A sport i wyzwania są na ostatnim miejscu twojej listy rzeczy do zrobienia.
C. Przeprowadzasz się na Bałkany, od dzisiaj twoje życie to jedno wielkie wyzwanie i sport ekstremalny.

B. Życie jest udręką, muszę wyprać kocyk, a nie się sportować.


Idziesz sobie wieczorem po cmentarzu i nagle zza nagrobka wygrzebuje się pośmierdujący i pojękujący jegomość bez ręki. Co robisz?

A. Też pojękujesz - istnienie boli, świat jest zły - masz swoje powody.
B. Zdaje ci się, że na drugiej łapie jegomościa dostrzegasz błysk zegarka, więc urywasz tę rękę i dajesz dyla.
C. Wydajesz z siebie przydługi pisk, zasłaniasz oczy, po czym czekasz kilka minut aż ziomek się do ciebie doczłapie i zje.

B.) Nowy zegarek zawsze się przyda. Najwyżej się po prostu sprzeda i będą hajsy na fajki.

Naszedł dzień znienawidzony przez wszystkich singli. Tak właśnie, walentynki. Nie spodziewasz się żadnej dostać, bo twoja druga połówka po prostu nie istnieje (względnie jeszcze się nie urodziła). Wracasz do domu i zamierzasz spędzić samotny wieczór na kanapie, tylko ty, film i puszka piwa. Jednak w skrzynce pocztowej znajdujesz kopertę, a w niej...najprawdziwszą walentynkę. Jest to:

A.) Zdjęcie niemieckiego krążownika z chwytającym za serce wierszem miłosnym po niemiecku na odwrocie.
B.) Przecudny list miłosny, długi, pełen uczuć. Czytasz go, zastanawiając się, jakim cudem ktoś aż tak cię kocha, kiedy dochodzisz do końca wszystko staje się jasne, otóż czarno na białym jest tam napisane: "Dla Jasia", a tak się składa, że pan Jan jest twoim sąsiadem spod czwórki.
C.) Wygląda jak walentynka, pachnie jak walentynka, ba, smakuje jak walentynka (i tak dalej, i tak dalej) ale tak naprawdę to tylko reklama pizzerii z naprzeciwka.

Oczywiście, że A.
Niemiecki krążownik to jest to, czego każdy z nas potrzebuje na walentynki.


Przeprowadzasz się do nowego miasta, zaczynasz nowy rozdział w swoim życiu. Jesteś gotowy/a na nowe wyzwania i podjęcie kolejnych obowiązków. Oczywiście zaczynasz od wprowadzenia się do nowego mieszkania.
Mieszkanie miałeś/aś okazję obejrzeć wcześniej i mieści się w twoich normach przyzwoitego lokum. Jednak jest haczyk - mieszkanie dzielić będziesz z współlokatorem i poznajesz go dopiero w chwili wprowadzenia się. A jest to:
A. Chłopak o imieniu Timo. Ciężko ci go rozgryźć, szczególnie kiedy otwiera usta i zaczyna mówić. Poza tym, szybko okazuje się, że jest Posejdonem Waszej Wanny.
B. Rudzielec. Szybko okazuje się, że nie dość, że rudy, to jest niepokojąco skąpy. I podbiera twoje jedzenie. No i nie licz na to, że podzieli się swoim papierem toaletowym.
C. Kobita, chociaż od razu poczułeś/aś, że jest bardziej męska niż niejeden facet. Na ogół spokojna, potrafi zrobić herbatę. Tylko niepokoi Cię nieco ta kolekcja ładunków wybuchowych w waszej spiżarce... ale to podobno tylko hobby.

C. Wspólne hobby to dobry początek nowej znajomości

Siedzisz sobie spokojnie w domu, jest sobotni poranek, właśnie wygrzebałeś się z pościeli i pijesz sobie kawkę, gdy nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Podchodzisz, żeby otworzyć, a tam:
A.) To kurier, przyniósł paczkę. Wszystko pięknie, tylko jak się okazuje ma problemy z twoim językiem i nie możecie się za nic dogadać. No chyba, że przypadkiem znasz bułgarski.
B.) Sąsiad-Niemiec przyszedł, żeby wytłumaczyć ci, dlaczego nie powinieneś by robić wczoraj wieczorem grilla na balkonie. Nie ma to jak ochrzan po niemiecku z rana na dobry początek dnia.
D.) Jakiś dzieciak, który stara Ci się wmówić, że jest twoją dawno zaginioną rodziną i w ten sposób załapać się na darmowe śniadanie. Przekonujący gnojek.

A.) Problemy z komunikacją to nic nowego.

Wybierasz się na długo wyczekiwany urlop, ale stwierdzasz, że na zwiedzanie nieznanych miejsc jednak przydałby ci się przewodnik:
a) Idziesz po kosztach i zatrudniasz jako przewodnika dzieciaka, w końcu paczka fajek to niezbyt wygórowana cena. Nie mogłeś jednak przewidzieć, że w trakcie podróży nie tylko fajki znikną.
b) Jakaś miła i sympatyczna pani, która sprawia wrażenie, że wie, gdzie powinno się iść. Tylko czemu złazi z oznaczonego szlaku, w dodatku ignorując tabliczki ostrzegające przed niewybuchami?
c) Dołączasz się do grupy turystów. Bardzo mili ludzie, szkopuł w tym, że jak się okazuje pochodzą z Niemiec i zatrzymują się przy każdym kamieniu, żeby dokładnie poznać jego historię.