Ekipa!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pleasant Island

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




Pleasant Island Empty
PisanieTemat: Pleasant Island   Pleasant Island Icon_minitimeWto Wrz 30, 2014 6:15 pm

Imię:
Rinaylushin

Nazwisko:
Seathorn

Charakter:
Czy można ją zaliczyć do ciekawych osób – nie ma pojęcia. Nie jest entuzjastycznym i zabawnym charakterem. Zdecydowanie zalicza się do osób silnie introwertycznych – energię zbiera poprzez przebywaniu w samotności, dlatego też na siłę nie szuka towarzystwa. Nie ma jednak nic przeciwko spokojnym rozmowom, dlatego nie unika innych, jednakże uznaje się za lepszego słuchacza niż mówcę. Może rozmawiać na różne tematy a nawet chętnie dowiaduje się nowych rzeczy, co zdarza się dość często, gdyż jej wiedza o świecie jest bardzo mała. Przez wiele lat żyła jako dość zacofany kraj i coraz trudniej jej pogodzić się z nowoczesną technologią, którą w niektórych przypadkach uważa za dość zbędną – nie znajdzie się u niej w domu telewizora czy komputera. Nie dziwi więc jej to, że często ma trudności z poruszaniem się w nowoczesnym świecie. Oczywiście biorąc pod uwagę, iż nie zostanie zignorowana, co czasem też się może zdarzyć – przywykła już do licznych pytań o lokację jej wyspy. Jednak, gdy pozna się ją bliżej, można poznać jej stanowczość i opanowanie. Zawsze jest uprzejma wobec drugiej osoby, pełna powagi i godności, jednak potrafi stanowczo odmówić albo bronić siebie lub kogoś (ale to raczej w ostateczności). Niestety, nie zna się na żartach i bierze wszystko na poważnie. Ma jednak dużą dozę cierpliwości, może więc spokojnie wysłuchać żalącej się osoby. Jednak neguje zachowanie państw bogatszych, które potrafią załamywać się na rzecz kryzysu albo niskiej ilości turystów. Oni nawet nie mają pojęcia o kryzysie.
Jest dumna z każdego aspektu swojego kraju. Święta, a w szczególności Dzień Niepodległości i Angam Day celebruje najlepiej jak potrafi, angażując się maksymalnie w przygotowania. Można ją wtedy zastać w dobrym humorze i może nawet da się namówić na alkohol (nie pije go często, bo woli być trzeźwa do pracy). Dba o swoją kulturę, a zwłaszcza o aspekt wiary w duchy, z którymi to chętnie rozmawia – nie tylko ze swoimi dwunastoma opiekunami, ale także z innymi, nawet tymi obcymi. Kto nie chciałby posłuchać fascynującej historii o umieraniu? Wszystko jest dla niej ważne – sporty narodowe, tradycyjna ryba chanos, rafa koralowa, jej telewizja. Nawet jej endemit, trzciniak samotny, zasługuje na uwagę. Bardzo lubi swoją poetkę i prezydenta-kompozytora i jest dumna ze wszystkiego, co reprezentuje jej wyspę.
Nawykiem, który przejęła od Niemca, jest pracoholizm. Dziewczyna uważa, że tylko dzięki ciężkiemu poświęceniu swojego czasu można do czegoś dojść, dlatego zatrudnia się do każdej możliwej pracy. Nieważne, czy to połów ryb, robota papierkowa dla państwa czy też opieka nad dziećmi sąsiadów – żadna praca nie hańbi, dlatego stara się jak może. Czasem nawet aż za bardzo. Dlatego, jeżeli ktoś nalega, aby poszła odpocząć, wykona polecenie, ale będzie się dalej zastanawiać, czy nie powinna czegoś robić. Zresztą ona nie przyjmuje do siebie faktu, iż może być w jakimkolwiek stopniu pracoholikiem.
Jednak jak wiadomo, każdy, nawet Nauru, ma czas wolny. Co więc w nim robi? Przeróżne rzeczy, w końcu po tym, jak się żyje od trzech tysięcy lat, jedno zajęcie może zrobić się nudne. Stara się czytać jak najwięcej aby poznawać nowe rzeczy. Uwielbia odkrywać nowe kultury, dania czy też historie, dlatego jeśli ktoś jest skłonny jej coś opowiedzieć, poświęca mu nieco czasu. Nie ważne, czy to pieczenie, gotowanie, szycie, malowanie, rysowanie, sporty, rzeźbienie czy cokolwiek innego – Nauru stara się próbować wszystkiego.
Uwielbia za to pływać i nadzwyczaj dobrze idzie jej posługiwanie się bronią palną (powiedzmy, że to niemiecka precyzja). Mimo to unika bójek, bo każdą z pewnością przegra (a przynajmniej ich nie zaczyna, chyba, że chodzi o honor państwa). Choruje bardzo często, co jest odzwierciedleniem jej stanu ekonomicznego wyspy (a może lepiej powiedzieć, że nie przestaje chorować?). Za to używa magii a nawet posiada ochroniarzy- 12 duchów opiekuńczych w postaciach zwierząt. Dziewczyna nic złego w używaniu magii nie widzi- w końcu niektórzy mają wyjątkowo dużą siłę, to ona ma czary. Chętnie udziela wszystkich informacji o rzeczach nadnaturalnych, jednak często wydaje się zdziwiona faktem, że ktoś w duchy nie wierzy
A jak zachowuje się to jej mroczniejsze ego? Jest bardzo wyniosłe, dumne jeszcze bardziej i zdecydowane. Nie jest się pewnym, czy to zachowanie to pewność siebie czy szaleństwo. Nie jest uprzejma, łatwo się denerwuje (i przy okazji niszczy rzeczy, które ma pod ręką) i potrafi wyrzucić nawet najgorszą prawdę prosto w twarz, bez żadnej ogłady. Na szczęście ta Nauru nie pojawia się zbyt często.


Wygląd :
Wiadomo, że każda personifikacja wyglądem reprezentuje swoje państwo i ich mieszkańców. Nie dziwmy się więc, widząc, jak Nauru spogląda na świat z dołu ze swoim metrem pięćdziesiąt cztery. Nie dziwmy się więc, że prawie każdy patrzy na nią z góry, czym dziewczyna się nie przejmuje nawet w najmniejszym stopniu. Będąc odzwierciedleniem swojego stanu wyspy, dziewczyna wygląda dość mizernie – stara się jeść regularnie i zdrowo, ale z tym zawsze jest problem, zwłaszcza, jak na wyspę najłatwiej jest przewieźć jedzenie zapakowane i łatwe do przyrządzenia, wśród diety jej mieszkańców na skalę masową królują konserwy i fast foody.
Wyglądem swoim praktycznie nie różni się od innych nauruańskich panien oraz większości przedstawicielek Oceanii. Skóra ma o wiele ciemniejszy odcień, niż u Europejczyków, choć nie jest tak ciemna jak u państw Afryki. Jej czarne, gęste włosy sięgają jej niemal do ud – nie obcina ich, zawsze mając do nich jakiś sentyment. Granatowe oczy przypominają ciemne głębiny morza. Nie nosi żadnych okularów (nawet tych przeciwsłonecznych), nie ma żadnych loczków (jej włosy nie bardzo chcą się kręcić). Kiedyś na jej twarzy stale gościł uśmiech, dziś już rzadziej i raczej przy znajomych (albo jeżeli ktoś ją usilnie przekonuje). Jako kobieta nie wyróżnia się kształtami i pewnie zostałaby nazwana „deską”. Kompleksy z tego powodu dopadają ją tylko, gdy rozmawia się o relacjach damsko-męskich. Trochę się załamuje, gdy porównuje się do innych dziewczyn i rumieni się, kłopocząc, gdy usłyszy w swoim kierunku komplement.
Ubiera się zazwyczaj w ubrania luźne, które są dość tanie i które można łatwo wymienić na inne, gdyż lepiej się jej w nich pracuje – z tego powodu często kupuje męskie ubrania, a jej odzież nosi ślady masowego łatania, zszywania, klejenia (buty) czy czasem nawet obcinania. Co ciekawe, nie przejmuje się tym faktem, nie widząc nic dziwnego ani zabawnego w tym, że kogoś nie stać na dużą różnorodność ubrań dobrej jakości. Najczęstszym zestawem są najtańsze buty, spodnie do kolan w neutralnym kolorze i biała, luźna koszula. Oczywiście zaopatruje się w odpowiednie ubrania, kiedy musi wyjechać do regionów chłodniejszych. Co do sukienek to nie jest ona do nich przekonana i nie zakłada ich zbyt często. Kiedy jednak przychodzi do jakiegoś święta, albo poważnego spotkania Nauru wkłada sukienkę odpowiednią do okazji – bardziej formalną, zwykłą czarną sukienkę na oficjalne ceremonie; tradycyjną sukienkę ozdobioną kwiatowymi wzorami (i wianek do kompletu), a w szczególnych przypadkach zakłada spódnicę z trawy i bluzkę z lekkiego materiału (serio, to bardzo szczególne przypadki).
Naoero z pewnością nie można przypisywać dużej siły. W sportach jest kompletnie beznadziejna, no, może jedyne, co jej wychodzi to tańce…ale tylko te tradycyjne, przy ognisku. Nie wspominając oczywiście australijskiego futbolu i podnoszenia ciężarów – jej samej trening nie idzie, ale jej drużyny spisują się nieźle.


Relacje:*
LEKCJA Z NAURU - czyli dlaczego Oceania nie jest jedną, wielką, miłującą się rodziną.

Państwa Oceanii powstały z wędrówek trzech różnych ludów, które najpewniej wyruszyły z Azji. Ludy te pozajmowały różne tereny, przez wiele lat pozostając w separacji i nie mieszając się, ze względu na odległości pomiędzy wyspami (często dość sporymi). Potem różne państwa przybywały jako kolonizatorzy, wywierając na ludność Oceanii wpływ bardzo duży albo praktycznie znikomy. W skutek tego Oceania jest wielką mozaiką ludnościową. Nie warto więc dopatrywać się powiązań tam, gdzie niekoniecznie są - owszem, niektóre państwa można by uznać za rodzinę, inne (nie)stety nie wpisują się ten schemat. Dlatego, choć powiązania rodzinne możecie znaleźć, nie warto wrzucać Oceanii do jednego worka.
Dziękuje C:

Abchazja i Osetia Południowa - co ma piernik do wiatraka? To, że Nauru uznało te tereny za niepodległe państwa. Kto wie czemu? Może zrobiło jej się ich żal? Wszelkie plotki, jakoby miała dostać za to pieniądze od Rosji niech pozostaną tylko plotkami.

Ameryka - nie ma żadnych złudzeń co do tego, że Alfred jej w ogóle nie pamięta. Kiedyś, podczas okupacji japońskiej, zarówno wojska Ameryki jak i wojska Niemiec ostrzeliwały wyspę (gratuluję pomysłowości). Nie ma więc wątpliwości, że jako kraj, który nie udziela się na arenie międzynarodowej, Nauru pozostało niezauważonym epizodem w dziejach mocarstwa. Co innego Rin, która raczej pamięta, kto i kiedy ją atakował. Do jego osoby odnosi się neutralnie, z dużą dozą powściągliwości i ostrożności.

Anglia - z nim to też ciekawa sprawa. Kiedyś Anglia wraz z Australią i Nową Zelandią przejęli jej wyspę (nie, nie przejmujcie się, nie musicie pytać mnie o zdanie) jako zamorskie tereny zdobyczne po Niemcach (co z tego, że od 1914 to Australia zajmował jej wyspę?). Opiekę mieli sprawować wszyscy trzej, ale dziwnym trafem fosforyty szły tylko do jednego państwa. Sytuacja przedstawia się tak, jak w wypadku Ameryki – powściągliwość i ostrożność z jej strony, ignorancja z drugiej.

Australia - nikt inny nie wyrządził dziewczynie tyle krzywdy i nie udzielił jej tyle pomocy. Okupacja, późniejsze wykorzystywanie fosforytów, ostrzeliwanie protestujących robotników – to wszystko złożyło się na protest i ogłoszenie niepodległości. Potem jednak, gdy wszystko zawiodło, to on pomógł jej i do dziś wysyła pieniądze oraz dostawy żywności. Długo więc musiała myśleć Nauru, by określić swoje stosunki co do niego. Uważa jednak, że więcej w nim pozytywnych niż negatywnych cech i stara się zachowywać przyjaźnie wobec niego.

Chiny - początki tych relacji sięgają czasów, kiedy Japonia przywiozła Chińczyków do pracy w kopalniach. Kilku zadomowiło się i zostało, więc do dziś na Naoero można natknąć się na chińskie restauracje czy też sklepik z pamiątkami. W policyjnych raportach to przedstawiciele rasy żółtej są odpowiedzialni za największe zniszczenia (ale mowa tu tylko o wybitych szybach i poniszczonych ścianach). Dla Chin Nauru nie istnieje (patrz relacje z Tajwanem), więc i Rinyalushin stara się nie wchodzić Yao w drogę. Co nie znaczy, że go unika.

Francja - nie przepada za nim i ma ku temu swoje powody. Kiedyś Francja testował broń atomową w Polinezji Francuskiej. Nie bardzo spodobało się to Nauru i zawiesiła stosunki dyplomatyczne z tym europejskim krajem. Wznowiła je ponownie po wydaniu przez Francję zakazu i żyli sobie długo i szczęśliwie…taki żart. W lutym 2010 roku Nauru, wraz z trzema innymi krajami Oceanu Spokojnego, trafiło na czarną listę Francji, jako państwo nieposiadające adekwatnych standardów podatkowych i fiskalnych. Z tego powodu niezbyt zanim przepada i odnosi się do niego z chłodną uprzejmością, jeżeli nie ze złośliwością.

Irlandia - z tym panem wiąże ją raczej zabawna historia. Kiedyś, kiedy jeszcze nie była kolonią niemiecką, przypłynęło na jej wyspę kilku Irlandczyków. Stwierdzili, że są tutaj idealne warunki, więc przejęli władzę i rządzili sobie twardą ręką. A że nie wszystkim się to spodobało, więc po kilku tygodniach panowie zostali „pożegnani” i wyprawieni w świat. Do najbliższej wyspy musieli wiosłować ręcznie (przez 300 km). Wszelkie próby powrotu zakończyły się niepowodzeniem (ciekawe dlaczego).

Indie - Indie zawiązały stałe stosunki z Nauru już w 1968 (czyli od czasów niepodległości). Wspomagają ten wyspiarski kraj, otwierając programy edukacyjne dla Nauruańczyków. Rin uważa to za wyjątkowo miły gest, szanując go i mówiąc o nim pozytywnie wśród innych.

Japonia - Kiku też dostał swój epizod na Nauru, kiedy w 1942 przejął jej wyspę oraz (co na pewno było dla was niespodzianką) fosforyty. Po tym, jak w końcu wyjechał, pozostało dużo pamiątek po nim, co Rin i jej kompania przekształcili w muzeum pamiątkowe. Obecnie odnosi się do niego uprzejmie i z szacunkiem, interesując się jego kulturą i również chętnie z nim rozmawiając.

Kuba - Kuba od wielu lat zapewnia pomoc medyczną (zarówno dostawę lekarstw i innych niezbędnych przyborów medycznych, jak i usługi lekarskie), te dwa państwa starają się również razem walczyć z efektami efektu cieplarnianego. Nauru bardzo go szanuje za to, co zrobił (bo robić tego nie musiał) i ma o nim miłe wspomnienie.

Niemcy - nawet jeżeli przed nim inni przybyli na wyspę, to jego, jako pierwszą personifikację, miała okazję poznać. A potem została jego kolonią. Dużo się od niego nauczyła i przejęła trochę jego charakteru. Potem jednak, gdy Australia zajął Nauru, nie dane jej było spotkać go ponownie (ostrzeliwania wyspy przez niemieckiego krążownika nie liczę). Ceni go za jego powagę i spokój, lubi więc z nim rozmawiać.

Nowa Zelandia - Nowej Zelandii przypadła opieka nad Nauru, ale szczerze powiedziawszy, nie miał on zbyt wiele na nią wpływu. Nie mieli więc w historii tak wielkiej styczności, jeśli jednak jakaś była, zazwyczaj wiązała się ona z Australią. Obecnie na Nowej Zelandii siedzibę ma nauruańska telewizja. Co do samej jego osoby, uważa go za bardzo miłego i ceni go i jego zdanie. Lubi z nim przebywać i rozmawiać, czując się przy nim swobodnie.

Rosja - wszelkie plotki, jakoby była na Nauru pralnia brudnych pieniędzy są plotkami. Dziewczyna zna go z umów co do niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. I nie robi on na niej zbytniego wrażenia. Nie utrzymuje z nim kontaktów.

Tajwan - wbrew polityce Chińskiej Republiki Ludowej, Nauru nawiązało stosunki z wyspą, uznając jej niepodległość. Za to Tajwan wspomógł wysepkę finansowo (nic za darmo). Nauru uważa Tajwan za osobę miłą i chętnie z nią rozmawia, jeśli ma ku temu okazję.


Ciekawostki:
Jest trzecim najmniejszym państwem na świecie i zarazem najmniejszą republiką;
Nie posiada stolicy - często w różnych atlasach i na różnych stronach jako stolica podawany jest Yaren, ale jest tam po prostu siedziba rządu;
Kiedyś jej walutą były szczury - nie ma jednak dokładnej informacji w jaki sposób przebiegały transakcje;
Ma własne linie lotnie, Air Nauru, które nie latają codziennie, ale za to jest możliwość podróży na Hawaje, do Hongkongu czy Australii;
Mieszkańcy często zbierają się razem i organizują grę w bingo. Innym sposobem spędzania czasu jest wystawianie przedstawień o tematyce religijnej;
Jedną z tradycji wyspy jest "Paba" - jeżeli spotka cię coś dobrego, jak np. awans czy narodziny dziecka, każdy z twoich krewnych może przyjść do twojego domu i wziąć co tylko mu się podoba;
Istnieje tradycja polowania na ptaki morskie, które potem łapiący musi zabić poprzez przegryzienie szyi;
Jedyny bank na wyspie nie działa, a produkowane przez niego monety mają wartość wyłącznie kolekcjonerską.
Sama Nauru uwielbia wszelkie kwiaty oraz zwierzęta;
Powrót do góry Go down
Szkocja
Admin
Szkocja


Liczba postów : 603

Pleasant Island Empty
PisanieTemat: Re: Pleasant Island   Pleasant Island Icon_minitimeWto Wrz 30, 2014 6:31 pm

Bardzo porządna karta. Akcept!
Powrót do góry Go down
https://hetalia-ekipa-rpg.forumpolish.com
 
Pleasant Island
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Po prostu... ísland. (Wyspa z widokiem na tyłek Nora)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Ekipa!  :: Pozostałe :: Archiwum KP-
Skocz do: